Na tym ostatnim zdjęciu trochę widać 3 pasma coraz wyższych gór
Jest też pomnik gór
Jakiś bloczek starszy, ładniejszy
oraz nowy wymiar gruszek na wierzbie
Na lot odprawiłem się wcześniej, ale oczywiście oni muszą tu pieczątki stawiać, miałem coś do wydrukowania, ale nie miałem drukarki, zresztą zauważyłem, że w danych mam stary numer paszportu.
I to okazało się problemem, Pan spędził ze 40 min na odkręcaniu tego - od początku widać było, że chciał rozwiązać problem. W efekcie jednak okazało się, że straciłem moje miejsca oraz nr programu lojalnościowego, a przy bramce nie idzie wytłumaczyć o co mi chodzi. Trudno, dopiszę późniejJest tak jak pisał @jacek96 pani w recepcji salonu maca ekran tel, żeby sprawdzić czy nie pokazuję jej screena zamiast pdfa
Żeby nie było bez zdjęć (niestety marne) to góry z góry i burza nad Szanghajem
Ok to jeszcze jedna obserwacja, choć normalnie takich zdjęć nie wrzucam, ale zauważyłem, że po tym Xining turyści chodzą w kowbojskich kapeluszach (no jakieś bydło po drodze widziałem z pociągu), poniżej cowgirls. To ciekawe zresztą, bo mężczyźni co najwyżej na kapelusze się decydowali. Kobiety są wyraźnie bardziej odważne. Poza tym to fajny przykład fascynacji Ameryką w Chinach ludowych
Już jestem w Nanjing, ale jeszcze jedna rzecz z chińskiego Zakopanego. Byłem tam w nocy z soboty na niedzielę, pod hotelem stało kilka autokarów wycieczkowych, a kiedy się meldowałem przez lobby przewalały się tłumy pijanych Chińczyków (w tym w wersji takiej, że ci mniej nietrzeźwi prowadzili bardziej zrobionego). Mogę tu powiedzieć, że uchlani Polacy to mały pikuś przy Chińczykach (ale może to wynikać z tego, że nie rozumiałem co oni wrzeszczeli). Na dodatek palą i to w dużych ilościach cuchnące papierosy.
W porównaniu z północnym zachodem tu jest potwornie gorąco (taki mają klimat)
Ale od początku. Po zmianie planów pierwsza noc w Nanjing spędziłem w hotelu przy lotnisku (160 zł ze śniadaniem, do tego z 7% csshbaku) i świetne opinie.
Po zrobieniu rezerwacji hotel przysłał mi maila o treści
Przeczytałem i postanowiłem olać, bo to za bardzo bez sensu brzmiało. Kiedyś co prawda nocowałem w Hamptonie przy GRU, gdzie co kilka minut samolot przelatywał mi przez pokój, ale jakoś nie wierzyłem, że tu też tak będzie. I nie myliłem się, w ogóle nie słyszałem samolotów.
Ale hotel był dziwny. Po zameldowaniu pokój coś do mnie mówił po chińsku (tutaj nawet pożyczamy rower gada). Potem zobaczyłem coś co wydało mi się bardzo perwersyjnym akwarium na stosunkowo dużą rybkę.
Było czym innym, można sobie przeczytać napis. Tłumaczy się różnie, ale w sumie to dotychczas najwyżej prezerwatywy w okolicy minibaru widywałem, ale nie sztuczną waginę przy łóżku. Tłumaczenie nie do końca wyjaśnia co ona robi.
Dziś miałem nocleg w pierwszym prawdziwym Hiltonie. Na dodatek nad samą Jangcy i to w cenie jakieś 239 zł.
Hotel oferuje takie widoki z okna
W Nanjing jak to w chińskim mieście nie za bardzo wiadomo co zwiedzać. Pomyślałem, że pojadę zobaczyć jezioro z murami i widokiem na górę. To zdawało mi się być podstawową atrakcją miasta. Okazało się, że trafiłem na nie byle jaka atrakcję. Posiada ona certyfikat AAAA (nie wiem czy jest jeszcze AAAAA itd).
Jest wodospad (z rurą), dużo fauny pływającej, fauna stojąca i trochę chodzenia. Ale za to lody można kupić za 1,50.
Ale oprócz loda, wycieczka nie poszla naarne, bo wypatrzyłem ciekawy budynek
To po dodaniu gwiaździstego mauzoleum daje bardzo dobry wynik jak na Chiny
Całkiem to zabawne. Pojechałem nie na ten dworzec w Nanjing. Poszedłem wymienić bilet, pani sprzedala mi nowy i powiedziała, żebym sobie sam skasował stary kupiony w aplikacji. Akurat wybrałem tę z WeChat. Oczywiście się nie dało. Napisałem do nich - halo o co kaman, a oni że się nie da, choć ppwinno się dać. I jeszcze prosili o ocenę rozmowy.
Złożyłem prośbę o chargeback. Nie za bardzo wierzę w pozytywny wynik, ale to głupio tracić 8 dyszek.
Dziękując @gruby_inwersja za info z jego relacji o korzystaniu z rowerów, dodam jeszcze, że można je również wypożyczać jednorazowo, co kosztuje mniej niż złotówkę za 15 min jeśli odstawi się dobrze i ponad złotówkę jeśli gorzej.
Jedyny problem z tymi rowerami jest taki, że one (choć przy regulacji siodełka jest 185 cm) są tak na max 160 cm wzrostuPoprzednim razem, kiedy byłem w tym hotelu (doubletree Pudong) wyższa wieża była w remoncie. Tym razem już się naprawiła.
Miałem możliwość wyboru już upgradowanego pokoju online. Nie było 2137, więc zdecydowałem się na najwyższy 3903 (zapamiętajcie), bo ma bardzo ładną fototapetę w łazience
W pokojach (to suita) jest też dobrze
To w ogóle bardzo ciekawy budynek - muszę sprawdzić czy ostatnie piętro jest czynne
Oprócz głupiego nietrafienia na właściwą stację kolejową, dostałem dziś dobra wiadomość transportową. Trip.com udało się zaktualizować nr mojego paszportu w rezerwacji air china, co oznacza, że nie będę musiał wcześniej przychodzić na mój lot za kilka dni.
Jeszcze uwaga praktyczna dotycząca map online. O ile Google maps są bardzo umiarkowanie przydatne to apple maps działają wyśmienicie, łącznie z pokazywaniem tras dojazdu komunikacją publiczną
Na koniec jeszcze wieczorne zdjęcie z okna. Myślałem, że będzie bardziej walić światłem, a jednak nie ma dramatu
Tak się jakoś złożyło, że dopiero dziś pierwszy raz byłem w hali odlotów na PVG i ... jestem zachwycony. Tyle rur!
Wczoraj zapomniałem wrzucić jeszcze jednego zdjęcia pokazującego co w Szanghaju robią jeśli rowery nie mieszczą się w wyznaczonym miejscu.
W PL z podobnymi problemami można spotkać się na bulwarach w Warszawie, ale nie widziałem rowerów układanych w górę
Dziś doleciałem do pierwszego z celów mojej podróży, wcześniejsze przystanki były jedynie drogą.
Dolatuwanie byłoby całkiem przyjemne bo trzema siekierami China Airlines, przy wypełnieniu mniej niż 50%. To był mój najkrótszy lot grubaskem. Ale zdążono zaserwować całkiem poprawne jedzenie i to podając metalowe sztućce.
Byłby, bo lot opóźnił się ponad godzinę.
Mogę zdecydowanie polecić przyjeżdżanie na Tajwan z wcześniejszym pobytem w Chinach. To niezwykle ciekawe doznanie.
Kiedy byłem pierwszy raz w dalekiej Azji do Chin wjechałem z Hong Kongu. To był tak wielki szok, że po chwili uciekłem, na Filipiny - niepotrzebnie, bo jednak się przyzwyczaiłem.
Teraz Chiny są w mojej opinii jeszcze bardziej nieludzkie.
Podróż w drugą stronę to powrót do takiego trochę innego, ale naszego świata
Na razie Chiny i Tajwan różnią się dla mnie skrajnie. Choć mieszkają tu ci sami Chińczycy.
Tu ludzie się uśmiechają, zachowują swobodnie na ulicy, ubierają się inaczej. Widać dużo starych ludzi. Można się z nimi porozumieć - to ważne
Również przestrzeń jest inna. Mniej wertykalna, i dużo bardziej zużyta i używana.
Jest ciasno i głośno (ale nie przeraźliwie i choć dominują pojazdy spalinowe nie ma smrodu z innych miast Azjo).
Nie widać wszechobecnych kamer (pewnie i tak są, tylko nie wystawione w celu przekazania informacji: widzimy cię), nie widac daleko posuniętych środków bezpieczeństwa - kontroli skanerów. Poza tym nie widać policji.
Ale, wiadomo, że Tajwan znajduje się w stanie nieustannego zagrożenia inwazja ze strony Chin ludowych - są oznaczenia, gdzie znajdują się schrony.
Próbowałem lucky draw po przylocie, noc nie wygrałem.
Ilustracje są dziś słabe, bo chodziłem po ciemku i nie dużo, zwiedzanie będzie w kolejne dni.
Namzdkecoac zużyte uliczki, fajna klatkowska, intensywna zieleń wyspy (to miło, że pociąg z lotniska jedzie głównie nad ziemią) oraz znak braku wiary w umiejętności przybysza - w ludowych takie rzeczy tylko w drogich hotelach, tu w taniej knajpce, ale jedzenie było zdecydowanie więcej niż poprawne (jak widać), a ten żółty arbuz był najlepszy jakiego w życiu jadłem
jaco027 napisał:
Rowery w Chinach....commoditized good [emoji3]
To ciekawy temat, bo to właśnie na rowerach Chińczycy wchodzili w nowoczesność. potem przyszły motorowery, auta, później się to zelektryfikowano, a rowery są głównie w formie "nowoczesnej" czyli sharingowejPisałem, że Chiny ludowe są niefotogeniczne, z Tajwanem to zupełnie inna historia. Oni tu potrafią w żywe miasto, a i przyroda potrafi ładnie w nie wpełzać.
Ale jednak są barbarzyńcami. Dziś pojechałem obejrzeć piękne futurystyczne domki, a zastałem zgliszcza. Szkoda. Zdjęcia będą później.
A przy okazji napiszę o jednej rzeczy, o której wczoraj zapomniałem. W ludowych aplikacja Pekao odmówiła współpracy - nie dało się do niej zalogować. Muszą mieć jakąś blokadę, bo na Tajwanie wszystko OK. Dotyczy to tylko aplikacji, bo karta działałaA chodzi o osiedle domków będących kopiami Futuro houses i Venturo houses oryginalnie zaprojektowanymi przez Matti Suuronena
Domy są w stanie jak widać, choć kilka Venturów jest zamieszkałych, jeden Futuro na sprzedaż,
Miałem też okazję wykąpać się w oceanie (który tu akurat nazywa się morzem), to zawsze przyjemność, zwłaszcza że jakieś tam fale były.
W Tajpei też jest co oglądać. Nawet ten Taipei 101 jest całkiem w porządku, zwłaszcza z daleka, gdy nie widać tych dekoracyjnych elementów (wiem one mają uzasadnienie, ale moim zdaniem lepiej byłoby je pominąć.
Bardzo ciekawy jest budynek liceum, a już całkiem wspaniałe Centrum Kongresowe (pod T101).
Poszczególne budynki też bywają niczego sobie, zwłaszcza.
W Maxie SCATa do Szymkentu mają tylko 40 pasażerów, ale nowy system i na razie nie potrafią przydzielić mi żadnego z wolnych miejsc.Jeeeeeej, udało się
@pabien nie chce wyjść na pana marudę
;) ale wystarczy wejść na twój profil i wszystko jest podane na tacy gdzie i kiedy lecisz, także nici z tajemnicy xD. Jak nie chcesz zdradzać wszystkiego to sobie chwilowo zmień profil na prywatny.
Na lot odprawiłem się wcześniej, ale oczywiście oni muszą tu pieczątki stawiać, miałem coś do wydrukowania, ale nie miałem drukarki, zresztą zauważyłem, że w danych mam stary numer paszportu.I to okazało się problemem, Pan spędził ze 40 min na odkręcaniu tego - od początku widać było, że chciał rozwiązać problem. W efekcie jednak okazało się, że straciłem moje miejsca oraz nr programu lojalnościowego, a przy bramce nie idzie wytłumaczyć o co mi chodzi. Trudno, dopiszę później
Całkiem to zabawne. Pojechałem nie na ten dworzec w Nanjing. Poszedłem wymienić bilet, pani sprzedala mi nowy i powiedziała, żebym sobie sam skasował stary kupiony w aplikacji. Akurat wybrałem tę z WeChat. Oczywiście się nie dało. Napisałem do nich - halo o co kaman, a oni że się nie da, choć ppwinno się dać. I jeszcze prosili o ocenę rozmowy.Złożyłem prośbę o chargeback. Nie za bardzo wierzę w pozytywny wynik, ale to głupio tracić 8 dyszek.Dziękując @gruby_inwersja za info z jego relacji o korzystaniu z rowerów, dodam jeszcze, że można je również wypożyczać jednorazowo, co kosztuje mniej niż złotówkę za 15 min jeśli odstawi się dobrze i ponad złotówkę jeśli gorzej.Jedyny problem z tymi rowerami jest taki, że one (choć przy regulacji siodełka jest 185 cm) są tak na max 160 cm wzrostu
jaco027 napisał:Rowery w Chinach....commoditized good [emoji3]To ciekawy temat, bo to właśnie na rowerach Chińczycy wchodzili w nowoczesność. potem przyszły motorowery, auta, później się to zelektryfikowano, a rowery są głównie w formie "nowoczesnej" czyli sharingowej
Pisałem, że Chiny ludowe są niefotogeniczne, z Tajwanem to zupełnie inna historia. Oni tu potrafią w żywe miasto, a i przyroda potrafi ładnie w nie wpełzać. Ale jednak są barbarzyńcami. Dziś pojechałem obejrzeć piękne futurystyczne domki, a zastałem zgliszcza. Szkoda. Zdjęcia będą później.A przy okazji napiszę o jednej rzeczy, o której wczoraj zapomniałem. W ludowych aplikacja Pekao odmówiła współpracy - nie dało się do niej zalogować. Muszą mieć jakąś blokadę, bo na Tajwanie wszystko OK. Dotyczy to tylko aplikacji, bo karta działała
Pisałem o problemach z odzyskaniem kasy za wymieniony bilet na pociąg. Rozpocząłem procedurę cashbacku, bo mi Chińczycy odpowiadali, że się nie da. Okazało się że to był chyba głównie problem komunikacyjny, ponieważ dziś 80% zapłaconej kwoty wpłynęło na mój rachunek.
Na tym ostatnim zdjęciu trochę widać 3 pasma coraz wyższych gór
Jest też pomnik gór
Jakiś bloczek starszy, ładniejszy
oraz nowy wymiar gruszek na wierzbie
I to okazało się problemem, Pan spędził ze 40 min na odkręcaniu tego - od początku widać było, że chciał rozwiązać problem. W efekcie jednak okazało się, że straciłem moje miejsca oraz nr programu lojalnościowego, a przy bramce nie idzie wytłumaczyć o co mi chodzi. Trudno, dopiszę późniejJest tak jak pisał @jacek96 pani w recepcji salonu maca ekran tel, żeby sprawdzić czy nie pokazuję jej screena zamiast pdfa
Żeby nie było bez zdjęć (niestety marne) to góry z góry i burza nad Szanghajem
Ok to jeszcze jedna obserwacja, choć normalnie takich zdjęć nie wrzucam, ale zauważyłem, że po tym Xining turyści chodzą w kowbojskich kapeluszach (no jakieś bydło po drodze widziałem z pociągu), poniżej cowgirls. To ciekawe zresztą, bo mężczyźni co najwyżej na kapelusze się decydowali. Kobiety są wyraźnie bardziej odważne. Poza tym to fajny przykład fascynacji Ameryką w Chinach ludowych
W porównaniu z północnym zachodem tu jest potwornie gorąco (taki mają klimat)
Ale od początku. Po zmianie planów pierwsza noc w Nanjing spędziłem w hotelu przy lotnisku (160 zł ze śniadaniem, do tego z 7% csshbaku) i świetne opinie.
Po zrobieniu rezerwacji hotel przysłał mi maila o treści
Przeczytałem i postanowiłem olać, bo to za bardzo bez sensu brzmiało. Kiedyś co prawda nocowałem w Hamptonie przy GRU, gdzie co kilka minut samolot przelatywał mi przez pokój, ale jakoś nie wierzyłem, że tu też tak będzie. I nie myliłem się, w ogóle nie słyszałem samolotów.
Ale hotel był dziwny. Po zameldowaniu pokój coś do mnie mówił po chińsku (tutaj nawet pożyczamy rower gada). Potem zobaczyłem coś co wydało mi się bardzo perwersyjnym akwarium na stosunkowo dużą rybkę.
Było czym innym, można sobie przeczytać napis. Tłumaczy się różnie, ale w sumie to dotychczas najwyżej prezerwatywy w okolicy minibaru widywałem, ale nie sztuczną waginę przy łóżku. Tłumaczenie nie do końca wyjaśnia co ona robi.
Dziś miałem nocleg w pierwszym prawdziwym Hiltonie. Na dodatek nad samą Jangcy i to w cenie jakieś 239 zł.
Hotel oferuje takie widoki z okna
W Nanjing jak to w chińskim mieście nie za bardzo wiadomo co zwiedzać. Pomyślałem, że pojadę zobaczyć jezioro z murami i widokiem na górę. To zdawało mi się być podstawową atrakcją miasta. Okazało się, że trafiłem na nie byle jaka atrakcję. Posiada ona certyfikat AAAA (nie wiem czy jest jeszcze AAAAA itd).
Jest wodospad (z rurą), dużo fauny pływającej, fauna stojąca i trochę chodzenia. Ale za to lody można kupić za 1,50.
Ale oprócz loda, wycieczka nie poszla naarne, bo wypatrzyłem ciekawy budynek
To po dodaniu gwiaździstego mauzoleum daje bardzo dobry wynik jak na Chiny
Złożyłem prośbę o chargeback. Nie za bardzo wierzę w pozytywny wynik, ale to głupio tracić 8 dyszek.
Dziękując @gruby_inwersja za info z jego relacji o korzystaniu z rowerów, dodam jeszcze, że można je również wypożyczać jednorazowo, co kosztuje mniej niż złotówkę za 15 min jeśli odstawi się dobrze i ponad złotówkę jeśli gorzej.
Jedyny problem z tymi rowerami jest taki, że one (choć przy regulacji siodełka jest 185 cm) są tak na max 160 cm wzrostuPoprzednim razem, kiedy byłem w tym hotelu (doubletree Pudong)
wyższa wieża była w remoncie. Tym razem już się naprawiła.
Miałem możliwość wyboru już upgradowanego pokoju online. Nie było 2137, więc zdecydowałem się na najwyższy 3903 (zapamiętajcie), bo ma bardzo ładną fototapetę w łazience
W pokojach (to suita) jest też dobrze
To w ogóle bardzo ciekawy budynek - muszę sprawdzić czy ostatnie piętro jest czynne
Oprócz głupiego nietrafienia na właściwą stację kolejową, dostałem dziś dobra wiadomość transportową. Trip.com udało się zaktualizować nr mojego paszportu w rezerwacji air china, co oznacza, że nie będę musiał wcześniej przychodzić na mój lot za kilka dni.
Jeszcze uwaga praktyczna dotycząca map online. O ile Google maps są bardzo umiarkowanie przydatne to apple maps działają wyśmienicie, łącznie z pokazywaniem tras dojazdu komunikacją publiczną
Na koniec jeszcze wieczorne zdjęcie z okna. Myślałem, że będzie bardziej walić światłem, a jednak nie ma dramatu
Wczoraj zapomniałem wrzucić jeszcze jednego zdjęcia pokazującego co w Szanghaju robią jeśli rowery nie mieszczą się w wyznaczonym miejscu.
W PL z podobnymi problemami można spotkać się na bulwarach w Warszawie, ale nie widziałem rowerów układanych w górę
Dolatuwanie byłoby całkiem przyjemne bo trzema siekierami China Airlines, przy wypełnieniu mniej niż 50%. To był mój najkrótszy lot grubaskem. Ale zdążono zaserwować całkiem poprawne jedzenie i to podając metalowe sztućce.
Byłby, bo lot opóźnił się ponad godzinę.
Mogę zdecydowanie polecić przyjeżdżanie na Tajwan z wcześniejszym pobytem w Chinach. To niezwykle ciekawe doznanie.
Kiedy byłem pierwszy raz w dalekiej Azji do Chin wjechałem z Hong Kongu. To był tak wielki szok, że po chwili uciekłem, na Filipiny - niepotrzebnie, bo jednak się przyzwyczaiłem.
Teraz Chiny są w mojej opinii jeszcze bardziej nieludzkie.
Podróż w drugą stronę to powrót do takiego trochę innego, ale naszego świata
Na razie Chiny i Tajwan różnią się dla mnie skrajnie. Choć mieszkają tu ci sami Chińczycy.
Tu ludzie się uśmiechają, zachowują swobodnie na ulicy, ubierają się inaczej. Widać dużo starych ludzi. Można się z nimi porozumieć - to ważne
Również przestrzeń jest inna. Mniej wertykalna, i dużo bardziej zużyta i używana.
Jest ciasno i głośno (ale nie przeraźliwie i choć dominują pojazdy spalinowe nie ma smrodu z innych miast Azjo).
Nie widać wszechobecnych kamer (pewnie i tak są, tylko nie wystawione w celu przekazania informacji: widzimy cię), nie widac daleko posuniętych środków bezpieczeństwa - kontroli skanerów. Poza tym nie widać policji.
Ale, wiadomo, że Tajwan znajduje się w stanie nieustannego zagrożenia inwazja ze strony Chin ludowych - są oznaczenia, gdzie znajdują się schrony.
Próbowałem lucky draw po przylocie, noc nie wygrałem.
Ilustracje są dziś słabe, bo chodziłem po ciemku i nie dużo, zwiedzanie będzie w kolejne dni.
Namzdkecoac zużyte uliczki, fajna klatkowska, intensywna zieleń wyspy (to miło, że pociąg z lotniska jedzie głównie nad ziemią) oraz znak braku wiary w umiejętności przybysza - w ludowych takie rzeczy tylko w drogich hotelach, tu w taniej knajpce, ale jedzenie było zdecydowanie więcej niż poprawne (jak widać), a ten żółty arbuz był najlepszy jakiego w życiu jadłem
To ciekawy temat, bo to właśnie na rowerach Chińczycy wchodzili w nowoczesność. potem przyszły motorowery, auta, później się to zelektryfikowano, a rowery są głównie w formie "nowoczesnej" czyli sharingowejPisałem, że Chiny ludowe są niefotogeniczne, z Tajwanem to zupełnie inna historia. Oni tu potrafią w żywe miasto, a i przyroda potrafi ładnie w nie wpełzać.
Ale jednak są barbarzyńcami. Dziś pojechałem obejrzeć piękne futurystyczne domki, a zastałem zgliszcza. Szkoda. Zdjęcia będą później.
A przy okazji napiszę o jednej rzeczy, o której wczoraj zapomniałem. W ludowych aplikacja Pekao odmówiła współpracy - nie dało się do niej zalogować. Muszą mieć jakąś blokadę, bo na Tajwanie wszystko OK. Dotyczy to tylko aplikacji, bo karta działałaA chodzi o osiedle domków będących kopiami Futuro houses i Venturo houses oryginalnie zaprojektowanymi przez Matti Suuronena
Domy są w stanie jak widać, choć kilka Venturów jest zamieszkałych, jeden Futuro na sprzedaż,
Miałem też okazję wykąpać się w oceanie (który tu akurat nazywa się morzem), to zawsze przyjemność, zwłaszcza że jakieś tam fale były.
W Tajpei też jest co oglądać. Nawet ten Taipei 101 jest całkiem w porządku, zwłaszcza z daleka, gdy nie widać tych dekoracyjnych elementów (wiem one mają uzasadnienie, ale moim zdaniem lepiej byłoby je pominąć.
Bardzo ciekawy jest budynek liceum, a już całkiem wspaniałe Centrum Kongresowe (pod T101).
Poszczególne budynki też bywają niczego sobie, zwłaszcza.