0
adamkru 19 sierpnia 2025 18:47
PROLOG
77 dni do wyjazdu.


Dużo i niedużo. Czas bardzo szybko mija zaczynam więc przeglądać co już mam, czego nie mam, co jeszcze muszę uwzględnić w moim planie.

To co już mam to plan moich lotów. Aż tyle i tylko tyle :-)

Image

Dla mnie czyli osoby, która uwielbia planowanie, szukanie lotów, ciekawych miejsc na mapie i generalnie kręcenie globusem we wszystkie strony zawsze jest najprostsze i sprawiające mega dużo frajdy. W zasadzie ogarnąłem ten temat już kilka miesięcy temu kiedy jeszcze bilety były w rozsądnych cenach.

Zaplanowałem na moje pierwsze w życiu RTW 13 lotów. To o 2 więcej niż w dzienniku pokładowym “do Serca Australii z 2018 r.” Relację można przeczytać tutaj: do-serca-australii,219,135435?fbclid=IwAR0UgLqFn04u8o3bC0cHLnuJQJkMsZ7Q9gERRQygnGVnk0sdgFRDLxlJ2Ws

Wylatuję z Warszawy, przylatuję do Warszawy. Trochę kłopotliwe jest pytanie znajomych “dokąd lecisz?” Odpowiadam, że”do Warszawy”. W końcu jest to prawda, a że w międzyczasie odwiedzę: Etiopię, Chiny, Singapur, Australię, Fiji, USA, Ekwador + Galapagos i Hiszpanię… no cóż. Każdy z nas kryje w sobie jakąś historię, a ta jest jedną z moich. Bo już w sumie nie tajemnica.

Podróż dookoła świata od kiedy pamiętam była moim marzeniem. Zawsze chciałem być pilotem samolotów, śmigłowców… zostałem pilotem drona. Może w przyszłym życiu przerzucę się na coś większego. Kocham latać, kocham być daleko, wysiadać w obcym miejscu, zastanawiać się jak dotrzeć do hotelu, jak znaleźć jedzenie, co robić… jak zaplanować. To nie jest tylko logistyka i technika, to również trening umysłu i odmładzanie styków nerwowych w mózgu. Jedni rozwiązują krzyżówki, inni próbują się dogadać w obcym miejscu, w obcym języku, policzyć dziwną walutę, złapać pająka na ścianie w hotelu, zjeść dziwne rzeczy… no tak to o mnie.

Mój plan lotów tak wygląda, że faktycznie trochę sobie polatam. Postawię nogę na każdym kontynencie poza Antarktydą. Antarktydy nie miałem jeszcze nigdy w planach ale zobaczymy co przyniesie, pełne niespodzianek życie.

Image

Noclegi planuję w samolotach, hotelach, hostelach… lub gdzie mnie przyciśnie (na ławce w parku, w autobusie na pętli, w samolocie po przylocie. Będzie sporo zmiany czasu, kilka długich lotów, sporo nieprzespanych nocy. Zakładam sporo zmęczenia ale ciekawe i mam nadzieję pozytywne przygody je na bieżąco zrekompensują.

Zostało 77 dni do pierwszego lotu. Tworzę jeszcze pełna listę noclegów, potrzebnych dokumentów, rzeczy do zabrania, miejsc do zwiedzenia i podstawowych ale niezbędnych szczepień. Żeby się na przykład nie okazało, że nie zostanę wpuszczony na Fiji albo Galapagos tylko dlatego, że byłem wcześniej w Etiopii. Nawet jeśli tylko przez 1 dzień.

Dziennik pokładowy zaczynam już dzisiaj bo sam nie mogę się już doczekać. No może ktoś podrzuci ciekawą inspirację do mojego planu.

Lecimy z marzeniami!

Kapitan Adam.
To jest mój dziennik pokładowy 2.

Dodaj Komentarz

Komentarze (5)

mtalma 22 sierpnia 2025 17:08 Odpowiedz
Piękny plan, czy możesz dopisać ceny biletów do excela/ ew mil + dopłaty (zakładam, że na Galapagos nie lecisz za kasę). Gdy już jestesmy przy Ekwadorze - nie szkoda Ci kasy na opłatę i być tam praktycznie półtora dnia?
adamkru 23 sierpnia 2025 05:08 Odpowiedz
MTalma napisał:Piękny plan, czy możesz dopisać ceny biletów do excela/ ew mil + dopłaty (zakładam, że na Galapagos nie lecisz za kasę). Gdy już jestesmy przy Ekwadorze i Galapagos - nie szkoda Ci kasy na opłatę i być tam praktycznie półtora dnia?Dużo mil zużyłem jeszcze przed planowaniem RTW więc większość lotów to ceny po prostu promocyjne lub celowo łączone loty żeby obniżyć trochę cenę. Koszty takiej podróży wrzucę na końcu ale faktem jest, że tym razem chyba więcej mil zarobię niż wydałem. Będę miał na przyszłość, na pewno się u mnie nie zmarnują.Jeśli chodzi o Galapagos to był to dla mnie naturalny wybór po tym jak wypadły mi bilety do Ekwadoru. Krótko tam będę, fakt. Ale tak samo krótko będę w każdym innym miejscu podczas całego RTW. Jak mnie żółwie zaproszą na następny raz to przyjadę kiedyś na dłużej :-)
kryspinkris 13 września 2025 19:00 Odpowiedz
Kiedyś zrobiłem podobna podróż, od stycznia do stycznia. Ale to były inne czasy, inne ceny. Rok 2003
adamkru 15 września 2025 23:08 Odpowiedz
50 dni do pierwszego lotu.O zdrowiu, planach i poszukiwaniu etiopskiego dobrego ducha.No tak… Czas leci i nie czeka. Ale w sumie to nawet dobrze. To ja czekam, a nie czas. Podczas tego czekania nie siedzę oczywiście bezczynnie. Zdążyłem wyrobić sobie żółtą książeczkę po zaszczepieniu na żółtą febrę. Bez certyfikatu szczepienia mogę nie wjechać na Galapagos albo mieć problemy przy wyjeździe, szczególnie, że w trakcie podróży będę w Afryce. Przy okazji strzeliłem sobie jeszcze WZW-A. Jak o zdrowiu mowa to oczywiście ubezpieczenie też wykupiłem korzystając z posiadanych zniżek w Generali. Ubezpieczenie trzeba mieć, byle nie trzeba było korzystać.Pozostając w temacie zdrowia najdziwniejsze z moich przygotowań to ograniczenie jedzenia cukru. Cukier jest ukrytu praktycznie wszędzie poza surowym drewnem i kitem do okien więc jego wyeliminowanie w 100% nie jest możliwe. Ale przestałem słodzić kawę, wcinać nałogowo cukierki, ptasie mleczko, czekoladę, ciastka…. Lata temu nie zastanawiałbym się nad zdrowiem zupełnie, a już na pewno nie nad wpływem cukru na RTW (energia, jet lag, wysypianie się…) ale teraz włączam zdrowie do listy przygotowań. Mniej cukru = mniej pracy dla trzustki = mniejsza masa = więcej energii = więcej zdrowia = więcej frajdy z krótkich pobytów w fajnych miejscach świata.Ma sens? Dla mnie jak najbardziej ma!Zaczęły się ruchy na zaplanowanych przeze mnie lotach. Niektóre małe, rzędu kilku minut różnicy dla wylotu czy przylotu, inne większe jak np lot do Madrytu przesunięty o kilka godzin. Lepiej, że wiem o tym teraz niż miałbym dowiedzieć się w ostatniej chwili. Może nawet pojawi się szansa żeby faktycznie zostać dłużej o jedną noc na Galapagos.Uzupełniam też moją listę niezbędnych rzeczy do zabrania ze sobą. Dokumenty, skarpety, sprzęt… patrzę co mam, czego nie mam i jeszcze mam na tyle dużo czasu, żeby się zaopatrzyć. Lecę tylko z plecakiem podręcznym więc każdy przedmiot musi być precyzyjnie zaplanowany.Uzupełniam też listę miejsc wartych odwiedzenia. Nie będzie to jednak lista z precyzyjnie określonym planem co i gdzie robię w każdej minucie, a lista ważnych punktów, które warto wziąć pod uwagę w danym państwie / mieście. Czy to jedzenie, czy wycieczka czy jakieś punkty charakterystyczne. Żeby potem nie było, że byłem Londynie i nie widziałem Papieża, czy w Paryżu Coloseum ;-) Tutaj dochodzimy do mojego pierwszego lotu w ramach mojego RTW. Mój pierwszy lot jest do Addi Ababa. Przylatuję o 7 rano, wylatuję ok 1 w nocy do Pekinu. Mogę zabrać wielką walizkę do luku bagażowego. Ja jej jednak nie potrzebuję ale jestem pewien, że jest masa potrzebujących w Etiopii. Szczególnie młodzieży czy dzieci którym chciałbym zawieść np piłki do nogi czy jakieś inne dobra. Szukam kogoś zaufanego kto przyjąłby te rzeczy i faktycznie rozdał potrzebującym.Chciałbym również dobrze spędzić czas w mieście odwiedzając kilka wartych odwiedzenia miejsc więc szukam też kogoś lokalnego (anglojęzycznego) kto byłby w stanie spędzić ze mną dzień jako przewodnik i kierowca.Jeśli ktoś z Was chciałby polecić kogoś normalnego, rozsądnego i uczciwego podeślijcie mi jakieś namiary albo pomysły. Co dalej? Dalej będę kompletował, dopisywał punkty do listy, czytał, słuchał co ciekawego ludzie mówią o miejscach w których będę. Czyli przygotowania w pełni.50 dni do pierwszego lotu. To jeszcze dużo. I bardzo niedużo… czas szybko leci i nie czeka przecież.. to ja czekam :)
tetr1s 15 września 2025 23:08 Odpowiedz
@adamkru to tylko koniecznie pilnuj się w Addis na layoverze. Po nocnym locie pewnie dopadnie Cię zmęczenie, a w taki sposób najłatwiej tam okraść białych turystów.Poza tym fajna podróż i powodzenia :)