0
hiszpan 5 sierpnia 2023 17:00
Nie wiem czy wiele dzieci marzy o podróży do Japonii w wakacje ale moje marzyły już od dłuższego czasu. Na pewno japońska kultura i kuchnia jest niesamowitym magnesem, wszelkiego rodzaju pokemony, mangi, mochi i tego typu atrakcje były u nas zawsze przedmiotem dyskusji dzieciaków. Na dodatek sushi wszystkie uwielbiają.

No i najstarszy studiuje w Polsko-Japońskiej Szkole Technik Komputerowych i ma przedmiot o kulturze Japonii.

Jednym słowem musiałem moje wakacyjne rodzinne plany (Bałtyk?) schować do kieszeni i około marca zacząć się rozglądać za tanimi biletami do Japonii w wakacje. Nie jest prosto – ten kierunek od czasów pandemii jest kosmicznie drogi. Zmodyfikowałem ku uciesze gawiedzi troszkę plany i zaczynami od Korei Południowej – raptem tylko trzy dni a powrót już z Tokio. Taki bilet był sporo tańszy nawet wliczając przelot z Korei do Japonii.

Mamy 10 dni więc planuję program napakowany po gwizdek. Dzieciaki już duże więc same przychodzą z pomysłami co robić. Ja nie mam z tym problemów, w Korei będę po raz ….20-sty a w Japonii 6-sty.
Na dodatek nasi dobrzy znajomi z dziećmi w podobnym wieku dopytawszy o nasze wakacje chcą się przyłączyć. No więc będzie niezła ekipa – 4-ka rodziców i 8-ka dzieciaków (niektóre już na szczęście pełnoletnie).
No i młodzież ma oczywiście zupełnie inne plany niż my, staruchy. Nas interesują świątynie, pałace, chramy, muzea itp. a młodzież kawiarnie z pokemonami, psami, kapibarami i innymi lokalnymi wynalazkami plus miejsca, które widzieli na tik-toku! No to będzie niezłe zderzenie pokoleń i różnego spojrzenia na odwiedzanie tych krajów. Na dodatek moja małżonka zażyczyła sobie opalanie na plaży!. Ale gdzie tam są plaże? Japończycy się nie opalają! W ich kulturze im bielsza cera tym lepiej.

No krakowskim targiem zgadzam się na jeden dzień w Busan, gdzie są ładne miejskie plaże. Ekipa pójdzie zwiedzać a chętni na opalanko.
Zabrałem się za planowanie. Tani jen sprzyja temu wyjazdowi, hotele w Japonii są bardzo przystępne na naszą kieszeń (oczywiście te najtańsze ale takie bierzemy). Pozostaje kwestia transportu w Japonii. Okazuje się, że jednym z marzeń dzieciaków i młodzieży jest podróż Shinkasenami – słynną japońską koleją dużych prędkości. Pozostaje mi więc załatwienie Japan Rail Passa.

Plan gotowy: zaczynamy od Seulu, potem przelot do Busan (samolot JinAir był 2x tańszy niż szybki pociąg), następnie przelot do Fukuoki (bardzo tani Air Busan). A w Japonii po Fukuoce Hiroszima, Okayama, Himeji, Osaka, Nara, Kioto i Tokio. Praktycznie codziennie w innym hotelu więc niezły zachrzan. Przejazdy gdzie się da Shinkansenami ?

No i ten trip to suplement do mojego projektu „Siedem kontynentów w jeden rok” – druga wyprawa do Azji.

Do Seulu zabiera nas Qatar Airways przez Dohę. Oryginalnie miało być z Warszawy Dreamlinerem ale Qatar na wakacje zrobił podmiankę na stare A330.

Image

Qatar karmi całkiem poprawnie i nie ma oporów z dolewaniem wina ? Po krótkiej przesiadce w Doha (wychodziliśmy z samolotu do autobusu i te gorące lipcowe powietrze mało nas nie ugotowało) do Korei lecimy wygodnym B777.
Image

Na szczęście zarówno Korea jak i Japonia odwołała już wszelkie procedury i wymagania wjazdowe więc zwykły paszport wystarcza do emigracji bez żadnych apek, testów i wiz jak to miało miejsce jeszcze pół roku temu.

Do hotelu jedziemy z Incheon pociągiem, znalazłem przystępny hotel w Ikseondong czyli w samym środku fajnej dzielnicy z knajpkami. Qatar przylatuje po południu więc pozostaje nam odwiedzenie ulicznego korean barbecue na kolację ? przed wyspaniem się po podróży.

Image

Image

Image

Moja dziatwa poczytała sobie o Korei Północnej i zapytała czy możemy ją zobaczyć. No tak, są wycieczki do DMZ (byłem 2 razy). Ze zdziwieniem odkrywam, że chóralnie prawie wszyscy chcą pojechać i zobaczyć. Jedziemy więc na cały dzień do DMZ zobaczy trzeci tunel i polukać na Kaesong i pokazową wioskę. Chciałem pojechać do Panmunjom, gdzie stoją słynne niebieskie domki na granicy ale Panmunjom było zamknięte od pandemii, otworzyli dopiero na początku lipca i wszystkie tripy są wykupione aż do września.
Kilka fotek z DMZ:

Image

Image

Image

Image

Image

Widoczki z Dora Observatory, niestety było mglisto i nie widać tak dobrze Korei Północnej.

Image

Image

Image

Image

Image

Północno koreańską stronę można łatwo poznać, na wzgórzach po horyzont nie ma drzew, ścięto je już dawno na opał

Image

Jeszcze plantacja lotosu w wiosce w DMZ

Image

Image

Wieczorem idziemy do teatru na Nantę – zabawne przedstawienie o kuchni koreańskiej z siekaniem warzyw na żywo ?

Image

i wałęsamy się po mieście

Image

Image

Image

Image

Ostatni dzień w Seulu to zwiedzanie pałacu Gyeongbokgung (o dziwo wszystkie dzieciaki chciały pójść z nami) oraz wałęsanie się po Seulu w podgrupach. Ale zaczynami od koreańskiego street fooda na śniadanie – tostów (też młodzież znalazła nam to miejsce polecane na tik-toku)

Image

A w pałacu mnóstwo lokalesów poubieranych w stroje narodowe.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Dzieciaki mają na liście kawiarnię z samoyedami. Tzn. kawiarnia, wstęp płatny i siada się na kawie wśród psów – samoyedów i można je głaskać do woli

Image

Image

Wygląda to tak:

Image

Image

Image

Image

Dorośli nie skorzystali, w zamian obok fajne koreańskie piwko było ? Jemy dziś gimbap czyli „koreańskie sushi” do którego pakowane są trochę inne rzeczy niż w Japonii, np. mięso!

Image

Image

Lokaleski nie mają oporów publicznie się tak pokazywać

Image

Późnym wieczorem lecimy do Busan. Zabiera nas B737 linii JinAir ciekawie pomalowany.

Image

c.d.n.@sudoku - a skąd, czasami to zwykła szynka lub gotowana wołowina/wieprzowina. Ten gimbap smakuje tak... swojsko, bywa marchewka, papryka, majonez ale również pieczona krewetka lub tuńczyk.W Busan zaplanowałem dzień odpoczynku na plaży. No właśnie – plażowanie to sport bardzo niechętnie uprawiany przez Koreańczyków i Japończyków – tam jest kult bladego ciała. Moja znajoma Koreanka na pytanie zadane przed wyjazdem gdzie tu na plażę zrobiła wielkie oczy ale po namyśle zaproponowała właśnie Busan i Gwangalli Beach. – weźcie sobie hotel naprzeciwko tej plaży, tam są całkiem duże pokoje w dobrej cenie.
No i tak zrobiłem. Nocujemy w The Point Hotel na Gwangalli Beach. Dostajemy z żoną wielki apartament z pięknym widokiem na panoramę Busan i samą plażę. Do hotelu dostajemy się komunikacją miejską – kolejką, metrem a potem trochę z buta. Wieczorem ładne widoczki:

Image

Image

Widok z okna:

Image

W wielkim pokoju hotelowym stoi automat do prasowania koszul. Widzę go po raz pierwszy i zachodzę w głowę po co on tutaj w hotelu ewidentnie turystycznym

Image

Niestety następny dzień to załamanie pogody, od rana mgła a potem leje do końca dnia. Z plażowania nici ale z większego zwiedzania Busan również ponieważ leje coraz mocniej.

Image

Image

Image


Dodaj Komentarz

Komentarze (5)

sudoku 7 sierpnia 2023 12:08 Odpowiedz
@hiszpan Mięso w tym koreańskim sushi jest surowe?
hiszpan 7 sierpnia 2023 23:08 Odpowiedz
@sudoku - a skąd, czasami to zwykła szynka lub gotowana wołowina/wieprzowina. Ten gimbap smakuje tak... swojsko, bywa marchewka, papryka, majonez ale również pieczona krewetka lub tuńczyk.
wykus 18 sierpnia 2023 17:34 Odpowiedz
Czekam na Japonię bo dzisiaj właśnie wróciłem z rodzinką i miło się Bedzie czytało i oglądało, byliśmy pierwszy raz, plan był napięty, ok. 20 km pieszo dziennie plus zdobycie Fuji
martinuss 27 sierpnia 2023 12:08 Odpowiedz
@hiszpan Czym dokładnie robisz fotki? Obrabiasz je coś?
hiszpan 27 sierpnia 2023 23:08 Odpowiedz
@Martinuss w tej relacji dokładnie połowa fotek pochodzi z Iphona 13 Pro (format raw) a druga część to Sony a7 III z obiektywem Tamron 28-200. Potem obróbka w Lightroomie.