+1
Blister 6 grudnia 2022 14:23
W sierpniu 2022 roku pojawiły się bilety linią TAP z Paryża Orly na wyspę Boa Vista za około 1100 zł. Włącznie z przymusowymi noclegami w Paryżu cena wciąż była bardzo zachęcająca. Przez pełnych 14 dni na Cabo Verde odwiedziliśmy 4 z 9 zamieszkałych wysp. Odbyliśmy 3 podróże lokalnymi promami i 3 lokalnymi samolotami. Dużym utrudnieniem w planowaniu podróży pośród wysp archipelagu jest fakt, iż rozkład promów jest zmienny i publikowany w internecie dosłownie kilka dni przed danym rejsem. Rejsów jest relatywnie mało, bowiem flota przewoźnika jest nieliczna. Łatwiej przebiega planowanie lotów lokalnych, gdyż ich rozkład został opublikowany około 40 dni przed naszymi lotami. Jednakże ich zakup nie jest prosty, ponieważ teoretycznie można go dokonać wyłącznie za pomocą lokalnej karty płatniczej, ewentualnie poprzez lokalną agencję turystyczną. Ostatecznie udało nam się, po kilku próbach, dokonać zakupu biletów poprzez kartę wydaną przez Mbank. Średnia cena za lot to około 400 zł. Nasz pobyt na wyspie Boa Vista został przymusowo wydłużony, gdyż na miejscu okazało się, iż rejs na kolejny dzień (wtorek) jest wykupiony, a kolejny jest w sobotę. Bilety do kupienia w agencji turystycznej Navex. Pomimo początkowego rozczarowania nie żałowaliśmy, iż zostaliśmy dłużej. Na Boa Vista można wszędzie płacić w euro, jednak wówczas traci się 10 % na każdym wydanym euro. Nie ma kantorów. W centrum Sal Rei jest kilka banków, należy liczyć się z około pół godzinnym czekaniem. Lotnisko jest kameralne i sympatyczne. Sugeruję przed przylotem dokonać opłaty wjazdowej w wysokości 31 euro, bowiem wówczas uniknie się około godzinnej kolejki celem jej uiszczenia u celników. Brak transportu publicznego, taksówka z lotniska do stolicy Sal Rei kosztuje 7 euro, ale już wzięta z miasta na lotnisko jest spokojnie do stargowania z 1000 CVE na 700 CVE (100 CVE = 0,90 Euro).

Plaże Boa Visty zrobiły znakomite wrażenie. Polecam w szczególności plaże Santa Monica na południu wyspy. Taxi Toyota Hilux 25 euro w jedną stronę. Główne drogi są w bardzo dobrym stanie, ale żeby dojechać do kilku plaż niezbędny jest samochód 4x4. Plaża przebiega przez wiele kilometrów wybrzeża. Ludzi niemalże nie ma. Jest jeden bar.











Kolejną plażą wartą polecenia jest plaża z wrakiem statku, zwana Praia da Atalanta. Tutaj również można dojechać tylko quadem albo 4x4. Taxi w obie strony z godzinnym czekaniem kosztowała 25 euro.







W samym Sal Rei i jego bezpośredniej okolicy jest również wiele urokliwych zakątków.









Na wyspie znajdują się dwa potężne ośrodki dla snobistycznych turystów z Europy, ale są one oddalone od Sal Rei i na szczęście nie widać białych tłumów.
Z portu można popłynąć z lokalnym rybakiem na bezludną wyspę znajdują się nieopodal, gdzie miejscowi robotnicy rekonstruują ruiny fortu. Wyspę można obejść pięciokilometrowym szlakiem, ale należy uważać na odcinku trawiastym na liczne pajęczyny i podobno niegroźne dla człowieka pająki.









Rejs na wyspę Santiago trwał 8 godzin. Statek był w lepszym stanie niż przypuszczałem. Wygodne fotele, sporo miejsca na nogi. Atmosfera generalnie bardzo wesoła, lokalni towarzysze podróży szybko wprowadzili się w karnawałowy nastrój :)





Pobyt na wyspie Santiago i w stolicy kraju mieście Praia, z uwagi na wydłużony pobyt na Boa Vista musieliśmy niestety skrócić. Nie jest to najładniejsze miasto na Cabo Verde, ale wbrew bzdurom, które można wyczytać na niektórych blogach, jest bezpiecznie i można znaleźć kilka miejsc na spacer.



Na wyspie Santiago transport zbiorowy lokalnymi busami zwanymi Aluger jest dobrze rozwinięty i w okolicy Sucupira Market można znaleźć busy odjeżdżające na każdy kraniec wyspy. Nasza podróż do kurortu Tarrafal odbyła się z błyskawiczną przesiadką na wschodzie wysp, łączny koszt wyniósł około 500 CVE. Na miejscu zastaliśmy swobodną, małomiasteczkową atmosferę. Trafiliśmy przy okazji na plenerowy koncert.











Dwa kilometry od miasta znajduje się muzeum, w którym mieścił się kiedyś tzw. „obóz koncentracyjny”. W rzeczywistości było to więzienie o zaostrzonym rygorze. Zginęło w nim łącznie 32 więźniów, byli to głównie portugalscy opozycjoniści z czasów Salazara.



Następnie linią Best Fly udaliśmy się na wyspę Sao Vicente. Lot punktualny i bezproblemowy. Lotnisko imienia Cesarii Evory oddalone jest najdalej od miasta ze wszystkich lokalnych lotnisk. Taksówka kosztowała 1000 CVE. W stolicy wyspy Mindelo znajduje się dużo kolonialnej zabudowy, ładna miejsca plaża, dużo placów z ławkami. Generalnie miasto zrobiło lepsze wrażenie od Praia.









Największą atrakcją wyspy jest punkt widokowy położony na szczycie w Parque Natural Monte Verde. Oddalony jest kilka kilometrów od miasta. Szczyt można oczywiście zdobyć pieszo, my niestety z powodu braku czasu pokonaliśmy większość trasy taksówką za 1800 CVE w obie strony.





Kolejnego z dnia odbyliśmy godzinny rejs na najbardziej zieloną i górzystą wyspę archipelagu Santo Antao. Prom jest na około 400 osób, bilety można spokojnie kupować nawet w dniu rejsu. Na wyspie obecnie nie funkcjonuje lotnisko, gdyż jedyne istniejące zostało zamknięte 23 lata temu po katastrofie samolotu. Z trzech głównych miast wyspy polecam zdecydowanie do nocowania Ponta do Sol, skąd można odbyć efektowny spacer wzdłuż wybrzeża m.in. do wsi Fontainhas. Nie jest to trasa szczególnie wymagająca.



















Na Santo Antao prawie nie ma plaż, ale górskie widoki są imponujące. Szlaki są skromnie oznakowane, ale generalnie są intuicyjne bowiem lokalni mieszkańcy górskich zakątków regularnie z nich korzystają. Kolejnego dnia zrobiliśmy trasę Corda – Coculi i w okolicy Xoxo. Taksówka z Ribera Grande do Cordy kosztowała 1800 CVE, panowie mają sztywny cennik i umiarkowanie chcą się targować. Alugery funkcjonują nieźle, ale do mniejszych miejscowości im bliżej popołudnia tym co raz rzadziej. Taksówka z Ponta do Sol do przystani promowej kosztowała 4000 CVE.



















Po powrocie na wyspę Sao Vicente zobaczyliśmy jeszcze kilka zakątków. Generalnie wyspa ta zrobiła na nas najmniejsze wrażenie. Następnie wróciliśmy lotem na wyspę Santiago.



Kolejnego dnia pojechaliśmy taksówką za 1000 CVE z Praia do miasta Cidade Velha. Jest to jedyne miejsce w kraju wpisane na listę UNESCO. Warto spędzić tam kilka godzin. Zabytkowe chaty, majestatyczna twierdza, ruiny kościoła, wąwóz, dużo pijanych i wesołych lokalsów :)













Przed wylotem z Praia odwiedziliśmy lokalny bazar. Generalnie ład i porządek jak na Afrykę.





Po powrocie na wyspę Boa Vista rozkoszowaliśmy się jeszcze przez 1,5 dnia bezkresnymi plażami i lokalnymi trunkami po czym zdaliśmy sobie sprawę, że 14 dni minęło błyskawicznie… Najwyżej w przekroju całego wyjazdu oceniamy nocleg Ka- Bela na wyspie Boa Vista. Przestronne mieszkania z aneksem kuchennym i tarasem na dachu, za 2000 CVE za pokój dwuosobowy za dobę.





Oboje byliśmy bardzo zadowoleni. Do pełni szczęścia zabrakło nam po jednym dniu spędzonym na wyspach Santiago i Santo Antao. W najbliższym czasie będę wypatrywać kolejnych promocji celem zobaczenia wysp Maio, Fogo i ponownie Santiago.

Reasumując:
- ceny produktów spożywczych w sklepach są przeważnie o 70% -100% wyższe niż w Polsce bo prawie wszystko jest importowane z Europy,
- wszędzie jest bezpiecznie, lokalni ludzie są bardzo uczciwi i pomocni, ale nie są nadzwyczajnie wylewni, jak np. Senegalczycy,
- należy się targować, ale proszę nie liczyć na nadzwyczajne obniżki.

Przykładowe ceny:
- tonic, sprite w sklepie 0,33 – od 65 do 85 CVE
- piwo w sklepie 0,25 lub 0,33 – od 90 do 110 CVE,
- London Gin 1 litr ok. 800 CVE
- świetne spaghetti z tuńczykiem albo krewetkami - 750 CVE
- hamburger - od 200 do 500 CVE
- duża maska na bazarze – 4000 CVE (po ostrym targowaniu),
- średnia maska – 2000 CVE,
- fajki lokalne 200 CVE, Marlboro 400 CVE,
- serek Filadelfia 120g w sklepie 450 CVE.

Dodaj Komentarz