0
OSK 16 listopada 2022 12:12
Na pomysł napisania relacji wpadłem siedząc w autobusie z El Calafate do Puerto Natales. 7h, sieci oczywiście brak a czymś zająć się trzeba.

To moja pierwsza relacja. Wiec proszę o wyrozumiałość i mam nadzieję, że coś uda się mi coś ciekawego stworzyć. Ostatnie wypracowanie pisałem w liceum a trochę czasu już minęło? Nie będzie też live, braku zasięgu nie przeskoczę.

Dlaczego taki tytuł relacji? Bo jedynymi towarzyszami podróży były dwa plecaki 60l+30l. A budżetowo? Bo nie miałem zamiaru korzystać z żadnych przewodników, lokalnych biur podróży czy innych wynalazków, które najczęściej generują tylko zbędne koszta. Pomimo braku znajomości choćby podstaw hiszpańskiego, okazało sie, że nie jest to wcale takie trudne. Przekonałem się zresztą o tym w Meksyku, Peru czy Brazylii gdzie również angielski to wynalazek a nie przydatne narzędzie.

Plan zakładał przede wszystkim trekkingowe atrakcje w okolicach El Calafate w Argentynie i Torres Del Paine w Chile, czyli szeroko pojęta Patagonia. Na 10 noclegów w tym rejonie 8 było pod namiotem. W bonusie jeden dzień w Barcelonie, 2 stopy w Buenos, prysznic na wodospadach Iguazu a na deser 2 dni w Rio De Janeiro. W końcu trzeba było się ogrzać po 2 tygodniach tyrania z całym dobytkiem na plecach 8-)

Patagonia wydawała mi się zawsze tak odległa, że aż nierealna. Nieprzyjazna, przez swoje warunki pogodowe. No i droga. Ale ciągnęło mnie tam i jak pojawiły się dobre ceny na loty do Buenos to postanowiłem, że biorę. Na plany miałem prawie rok, bo bilety kupowane w 11.2021 w starych, dobrych, covidowych czasach.

Lotniczo wyglądało to tak:

28.10 BER-BCN (FR)
28.10 BCN-ZRH (LX)
28.10 ZRH-GRU (LX)
29.10 GRU-EZE(LX)
30.10 EZE-FTE (Jetsmart)
9.11 FTE-AEP (AR)
10.11 EZE-IGR(Bondi)
11.11 IGR-AEP (Bondi)
12.11 EZE-GRU (BA)
14.11 GIG-MUC(LH)
15.11 MUC-FRA(LH)


trasa.jpg



A pomiędzy warto wspomnieć o 130km pieszo po górach i 2000km autobusami przez Argentynę, Chile i Brazylię. Z racji ciężkich czasów miało być budżetowo. Co z tego wyszło? Będzie dużo zdjęć i sporo praktycznych informacji. Zapraszam do lektury. Żeby nie było, że pierwszy post bez zdjęć, to jedno na zachętę :)


PB021184.jpg

O pierwszym etapie podróży do Barcelony nie ma co się rozpisywać. Poszwędalem się po mieście zaliczając parę punktów widokowych, kawka w El Corte Ingles na 9 piętrze i powrót na El Prat. Pierwszy raz miałem okazję przetestować Radical Storage i muszę przyznać, że jest to genialne rozwiązanie podczas stopów w trakcie podróży . Za całe 5EUR zostawiasz bagaż(nieważne czy reklamówka czy 15kg plecak) i na miasto. Punktów w BCN od groma, ja zostawiałem niedaleko Placa Calalunya. Działają na calym świecie.


PA280187-1.jpg



Ciekawie zrobiło się na lotnisku. Z racji tego,że nie mogłem podczas odprawy wybrać miejsca na lot ZRH-GRU, podszedłem do agentów zapytać się czy mogą mi dać coś przy oknie a nie po środku. Nie było z tym żadnego problemu, natomiast Pan postanowił jeszcze zapytać o bagaż, a bilet oczywiście Light? Stanowczo stwierdził, że za duży i mamy problem.... Oczywiście *G nic nie dało bo LH/LX w taryfie Light daje zero przywilejów w kwestii bagażu. Obiecałem Panu ,ze się jakoś przepakuję, wiedząc, że to niemożliwe upchać 30l do pełnych 60l?
Liczyłem, że nie spotkam sie z nim pod bramką. Grzecznie czekałem w kolejce w swojej grupie, nie zamierzałem się pchać z biznesem, tym bardziej, że statusu pod bilet świadomie nie podpiąłem. Paszport, bilecik i lampka na czerwono, Pan nie wie o co chodzi. Woła superwajzora.
- A, mister it’s you. Your bag is too big.
Oznaczyli mnie w systemie, więc już mi się ciśnienie podniosło myśląc, że za bagaż zapłacę tyle co za pół biletu. Poczułem się dosłownie jak w najgorszym lc. Sizer, waga – no za duży i w dodatku 2szt. Żadne Goldy, FTLe - nic nie pomagały w negocjacjach. Otagowali i czekam na wyrok;
- Enjoy your flight,sir!
No tego się nie spodziewałem. Miło i to nawet bardzo. Ale od razu pomyślałem sobie, że na powrocie nie będę się prosił o zmianę miejsca na check-in?

To był mój pierwszy lot LX. Nic specjalnego, dali czekoladkę i wodę. Lekkie opóźnienie na wylocie spowodowało, że na zmianę terminala i paszporty miałem w ZRH 35min. Ktoś mi na forum doradził, że można próbować zmienić godzinę wylotu za darmo za free podczas odprawy na wcześniejszy. BCN-ZRH są chyba 3 dziennie w tym ten o 16.00, na który chciałem zmienić. No niestety nie działa to przy taryfie Light. Ani na infolinii ani podczas odprawy nie było takiej możliwości. Okazało się jednak ,że taka przesiadka jest jak najbardziej wykonalna. W samolocie byli ludzie w podobnej sytuacji – ZNZ, Kilimandżaro, JNB. I chyba mieli jeszcze mniej czasu bo podstawione były od razu busy. Skoro dla mnie nie było to stwierdziłem, że spokojnie udam się pod bramkę? Pociąg, paszport, gate i nie byłem wcale ostatni.

Plan zakładał kolację, spanko i podbudkę na śniadanie. Po zażyciu odpowiedniej pigułki obudziłem się po 9h! Nie będę się rozpisywał o ilości miejsca na nogi czy jedzeniu. Samolot traktuję wyłącznie jako środek transportu i dopóki nie lecę na stojąco to nie będę narzekał. Tym bardziej, że bilet kosztował 1300PLN.


20221029_094802-2.jpg



20221029_101239-3.jpg



W GRU 2h zleciały szybko w saloniku Espaco Banca Safra. Szału nie robi ale coś tam można pojeść i wypić. Lot GRU-EZE tą samą maszyna, na tym samym miejscu.

Witamy w Buenos!Potrzebowałem czegoś na szybkiego stopa w okolicach EZE. Nocleg w centrum średnio mi sie kalkulował bo lot na następny dzień miałem o 5.00, tez z EZE. Tienda Leon zaczyna kursy później. Najbliżej, w akceptowalnej cenie i z dobrymi ocenami znalazłem niejaką Valeri za 110pln.

https://abnb.me/qzCmfR5Fxub

Bardzo polecam - warunki spoko, nawet klima jest ale co najważniejsze razem z mężem naprawdę sprawiają, że czułem się jak gość w ich domu. Bardzo dobry kontakt przed przyjazdem przez Whatsapp. Kupiła mi sima, doładowała na miejscu(1500ARS/30dni), pożyczyła swoją SUBE na transport, wymieniła USD na start. Zaoferowała transfer ale ostatecznie wziąłem Cabify - 1300ARS, 20min od lotniska. Co ważne bez problemu zamówiłem też o 3.00 rano na EZE, ta sama cena. W środku nocy wstała, zrobiła mini śniadanie z kawką(a nie musiała) i czekała aż przyjedzie auto, zapewniła ze w razie problemów mnie zawiezie, odpłatnie oczywiście. Znajomość angielskiego na poziomie mojego hiszpańskiego czyli buenos dias i tyle, no ale taki mamy klimat w Am. Pd.?

Mega polecam, jak widać po opiniach nie tylko ja.

Buenos nie było głównym punktem mojej podróży no ale będąc w okolicy nie mogłem odmówić sobie szybkiej wycieczki. Dojazd do centrum - z domu do stacji kolejowej 10min spacerkiem, bezpiecznie nawet wieczorem. Ze stacji Luis Guillon co chwilę odjeżdżają pociągi na Plaza Constitution, za uwaga, 12ARS? Podróż trwa 40min. Karta SUBE działa.

W ramach przygotowań do trekkingu stwierdziłem, że obejdę jak najwięcej na pieszo.

W pociągu handel kwitnie, tak jak w metrze. No nudno nie jest- kije do selfie, etui, chipsy, napoje, śpiewacy. Jest z czego wybierać.


20221029_141231-1.jpg



Faklandy ich bolą ewidentnie. W wielu miejscach można zobaczyć takie naklejki, ale też większe formy komunikacji.


20221029_134927-1.jpg



PA290503-66.jpg



PA290205-4.jpg



Na pierwszy ogień Boca z ich Bombonierą. Aż sprawdziłem, czy nie grają, bo to była sobota ale nie – pomimo to klimat jak przed meczem, Diego żyje?

PA290211-5.jpg



PA290215-6.jpg



PA290227-7.jpg



PA290229-8.jpg



PA290236-9.jpg



PA290239-10.jpg



PA290243-11.jpg



PA290253-12.jpg



PA290255-13.jpg



PA290257-14.jpg



PA290258-15.jpg



PA290260-16.jpg



PA290273-18.jpg



Następnie ruszyłem w kierunku Caminito. Mega turystyczne miejsce, ale odniosłem wrażenie że większość to miejscowi, którzy korzystają z pięknej pogody i weekendu. Tango w knajpach, atmosfera genialna. Kolorowo i to bardzo.

PA290269-17.jpg



PA290280-19.jpg



PA290282-20.jpg



PA290284-21.jpg



PA290291-22.jpg



PA290294-23.jpg



PA290299-24.jpg



PA290304-25.jpg



PA290308-26.jpg



PA290309-27.jpg



PA290312-28.jpg



PA290314-29.jpg



PA290320-30.jpg



PA290322-31.jpg



PA290332-32.jpg



PA290334-33.jpg



PA290336-34.jpg



PA290343-35.jpg



PA290345-36.jpg



PA290352-37.jpg



PA290365-38.jpg



PA290368-39.jpg



PA290371-40.jpg



Zaraz obok swoje ujście ma rzeka Matanza.

PA290371-40.jpg



PA290373-41.jpg



PA290375-42.jpg



PA290390-43.jpg




Dodaj Komentarz

Komentarze (34)

tropikey 18 listopada 2022 12:08 Odpowiedz
Jeśli opierać się na naszych relacjach, to demonstracje mają średnio co 7-10 dni :D .
tropikey 22 listopada 2022 17:08 Odpowiedz
Ile razy wcześniej robiłeś coś podobnego? Pytam, jako zupełny laik w takim samowystarczalnym trekkingu, pod kątem ewentualnego doświadczenia, które musiałbym zdobyć, zanim wybrałbym się choćby w namiastkę takiego szlaku. Bo okolice piękne!
osk 22 listopada 2022 23:08 Odpowiedz
Parę razy się już zdażyło ale nigdy sam i nigdy więcej niż jeden dzień bez kontaktu z cywilizacją. Oman,Norwegia, Dolomity ale to trochę inna liga bo obok namiotu stało auto[emoji3]
cart 24 listopada 2022 23:08 Odpowiedz
Kompletny odpał! Dlaczego jeszcze mnie tam nie było? :roll:
osk 24 listopada 2022 23:08 Odpowiedz
@cart Ja Cie wezmę pod namiot do Patagonii a Ty mnie obwieziesz po wioskach w Sudanie Pd[emoji6]
sko1czek 24 listopada 2022 23:08 Odpowiedz
Wspaniałe zdjęcia przepięknych miejsc, ależ wyprawa! Gratulacje.tropikey napisał:Ile razy wcześniej robiłeś coś podobnego? Pytam, jako zupełny laik w takim samowystarczalnym trekkingu, pod kątem ewentualnego doświadczenia, które musiałbym zdobyć, zanim wybrałbym się choćby w namiastkę takiego szlaku. Bo okolice piękne! Z tą walichą, co ją ciągasz po America del Sur będzie ciężko ;)
agnieszka-s11 24 listopada 2022 23:08 Odpowiedz
czy ja dobrze widze? ktos sie przeszedl po zamarznietej lagunie? koncem stycznia byla piekna lazurowa, ani sladu sniegu. Swietna relacja, czytam, ogladam, sprawdzam na mapie - o! bylam! o! pamietam! o! tez mam takie zdjecie :-) Pisz dalej bo dobrze to idzie!
mkranik 24 listopada 2022 23:08 Odpowiedz
tropikey napisał:Ile razy wcześniej robiłeś coś podobnego? Pytam, jako zupełny laik w takim samowystarczalnym trekkingu, pod kątem ewentualnego doświadczenia, które musiałbym zdobyć, zanim wybrałbym się choćby w namiastkę takiego szlaku. Bo okolice piękne!Też o tym myślę już od dłuższego czasu i nawet kupiłem porządne buty trekkingowe (od czegoś trzeba zacząć) :lol: W samej Patagonii już byłem i aż łezka się w oku kręci na widok lodowca - btw piękne zdjęcia. Obiecałem sobie tam wrócić - albo El Chalten albo Torres del Paine po stronie Chilijskiej.. tylko chyba brakuje mi odwagi do samotnej wyprawy :oops:
dad 25 listopada 2022 17:08 Odpowiedz
Generalnie fajnie ze się dzielisz swoim wyjazdem. Tez tam byłem i wiem ze pewnie masz dużo endorfin. Może nie dawaj jednak wszystkich zdjęć jakie masz :lol: bo wiele ujęć jest niemal takich samych, a różnią się tylko tym że stoisz metr dalej lub bliżej ;) Nie mnie, w sumie zazdroszczę. Zatęskniłem za tamtymi rejonami. Super :)
osk 25 listopada 2022 17:08 Odpowiedz
Ale mogę dawać jakiś chcę? Mam więcej, nie bój się.
tropikey 28 listopada 2022 17:08 Odpowiedz
Widzę, że mrożone ciągoty kulinarne mieliśmy bardzo podobne :D
osk 28 listopada 2022 17:08 Odpowiedz
Dopiero w Twojej relacji zauważyłem, że to sieciówka[emoji846]
agnieszka-s11 30 listopada 2022 17:08 Odpowiedz
Przepiekna czesc swiata! Pozmienialo sie tam z noclegami, w 2015 nie bylo wymogu rezerwacji. I straznicy wyganiali z punktow widokowych przed czasem zamkniecia szlaku
osk 30 listopada 2022 17:08 Odpowiedz
Trafiłem na dobry okres gdy ich nie było[emoji3]Ale dziś zauważyłem,że już się niby dogadali więc chyba wrócili do swoich obowiązków.
cart 1 grudnia 2022 17:08 Odpowiedz
Warto robić całe W? Czy robiąc jednodniówkę dużo się straci. Widzę zdjęcia, ale lepiej mieć subiektywną opinię
osk 1 grudnia 2022 17:08 Odpowiedz
Nie da rady zobaczyć wszystkiego bez W. Możesz iść na wieże, jak ja w pierwszy dzień i wrócić. Albo lodowiec Grey z katamaranem w inny dzień (lewa kreska W). Ale to dwie osobne wycieczki i dwa wejscia do parku. Chyba,że zaszalejesz, przyjedziesz autem i weźmiesz nockę w hotelu na terenie parku.Moim zdaniem W jest warte wysiłku. Zawsze możesz dołożyć jeden dzień i rozłożyć to w czasie.
iza-n 4 grudnia 2022 17:08 Odpowiedz
@OSK Relacja jak na zamówienie :) za miesiąc będziemy w Patagoni. Świetnie się czytało i oglądało. Czekam na dalszy ciąg. Widzę, że nie udało Ci się złapać, tego słynnego wschodu słońca z Fitz Royem (chyba, że się tutaj nie chwalisz), a spałeś w parku. Nie dopisała pogoda, czy jakieś inne przeszkody losowe? Po której stronie podobało Ci bardziej Chile/Argentyna?
osk 4 grudnia 2022 17:08 Odpowiedz
Jak nie udało jak udalo[emoji6]? Post #9 - wschód z Laguny de Los Tres. No bliżej się nie da[emoji6]Porównanie wrzucę za parę dni.
kostek966 4 grudnia 2022 23:08 Odpowiedz
@Iza N. masz jeszcze drugą relację live z Patagonii @zawiert i tam też zdjęcia Fitz Roya
iza-n 5 grudnia 2022 23:08 Odpowiedz
Pumy zazdraszczam najbardziej!
amphi 15 grudnia 2022 23:10 Odpowiedz
Pięknie! Już za parę chwil, za chwil parę .. będziemy tam i my! (w styczniu) :) :) :) :)
monroe 22 grudnia 2022 23:08 Odpowiedz
@OSKJestem pod ogromnym wrażeniem Twojej wyprawy. Szczerze podziwiam, zwłaszcza że ten sposób podróżowania jest mi niestety obcy (głównie przez swoją wygodę). Po przeczytaniu wszystkiego i obejrzeniu zdjęć mam nadzieję, że kiedyś znajdę w sobie na tyle odwagi, żeby pojechać w te miejsca w dokładnie taki sam sposób jak Ty to zrobiłeś. Wtedy z pewnością zgłoszę się do Ciebie po pomoc :) Dzięki wielkie za tę relację!
osk 22 grudnia 2022 23:08 Odpowiedz
@monroe dzięki za mile slowa[emoji3]Żebyśmy mieli jasność-ja z natury jestem leniwy. Do wysiłku trzeba mnie zmuszać. Lubię przysłowiową kanapę i tv. Ale uwielbiam się katować w takich sytuacjach podczas podróży. Satysfakcja jest ogromna, wspomnienia zostają na całe życie. Moje dzieciaki za chwilę idą do liceum, mam nadzieję,że jak już mi nogi będą odmawiać posłuszeństwa to mnie będą podtrzymywać. Aż nie padnę na twarz[emoji3]
hiszpan 23 grudnia 2022 23:08 Odpowiedz
Mega Ci zazdroszczę tej dobrej pogody na Fitz-Royu. Ja wprawdzie byłem w sierpniu (czyli w środku zimy) i po zamarzniętej Laguna Capri spacerowałem po lodzie to jednak dopiero Twoje zdjęcia pokazały mi to czego nie zobaczyłem. Podczas mojego pobytu zrozumiałem dobitnie co oznacza w rzeczywistości nazwa El Chalten: dymiąca góra - ani razu przez cały dzień nie pokazały się iglice. W TDP było już lepiej.
osk 23 grudnia 2022 23:08 Odpowiedz
@hiszpan sprawa jest bardzo prosta - trzeba wrócić [emoji16]
cart 27 grudnia 2022 17:08 Odpowiedz
Genialne widoki i super relacja! Może na 2024, bo przyszły rok już prawie cały zaklepany ;)
benhen 29 grudnia 2022 05:08 Odpowiedz
Piekne zdjecia, super relacja gratki !!! Powiedz tylko jak trafic taka piekna pogode jaka Ty miales? Ja lece 7 stycznia z Ams do Santiago pozniej Puerto Natales. I mam pytanie , czy w El Calafate jest problem z wymiana Euro, dolarow na peso? Nie chodzi mi oczywiscie o wymiane po oficjalnym kursie.
osk 29 grudnia 2022 05:08 Odpowiedz
Z pogodą choćbym chciał to nie pomogę [emoji6] Ale teoretycznie teraz jest lato więc powinno być dobrze. Odnośnie walut to ja miałem całość gotówki wymienioną w Buenos. W El Calafate nie słyszałem 'cambio,cambio' co nie znaczy,że nie da rady tego ogarnąć. Popytaj w swoim hotelu.
legion1 3 stycznia 2023 23:08 Odpowiedz
@OSK super podróż ;) wrzucisz jakieś ogólne podsumowanie kosztów? bilety, transport bo hotele i jedzenie to wiadomo, że wedle uznania ;)
nvjc 4 stycznia 2023 12:08 Odpowiedz
benhen napisał: I mam pytanie , czy w El Calafate jest problem z wymiana Euro, dolarow na peso? Nie chodzi mi oczywiscie o wymiane po oficjalnym kursie.Nie ma problemu, choć kurs pewnie będzie delikatnie gorszy, niż w Buenos. Trzy lata temu po najlepszym kursie wymienić można było w restauracji Casimiro Bigua, zaraz obok jedynego w mieście kantoru. Na wejściu do restauracji stał kelner i na pytanie o wymianę prowadził po schodach na piętro restauracji. Ale tak jak piszę, to informacja sprzed covida. W razie czego wymienić można też w dużych sklepach z pamiątkami.E: W Googlach jest opinia do tej restauracji z wczoraj, według której wciąż można tam wymieniać.
jasiub 4 stycznia 2023 17:08 Odpowiedz
Gdyby nie konkurs nie zauważyłbym Twojej relacji, a jest rewelacyjna i inspirująca.
osk 4 stycznia 2023 23:08 Odpowiedz
@jasiub Dzięki, w takim razie pozostaje zakup biletu,namiotu i w drogę[emoji48]
skaj 20 stycznia 2023 12:08 Odpowiedz
Nvjc napisał:benhen napisał: I mam pytanie , czy w El Calafate jest problem z wymiana Euro, dolarow na peso? Nie chodzi mi oczywiscie o wymiane po oficjalnym kursie.Nie ma problemu, choć kurs pewnie będzie delikatnie gorszy, niż w Buenos. Trzy lata temu po najlepszym kursie wymienić można było w restauracji Casimiro Bigua, zaraz obok jedynego w mieście kantoru. Na wejściu do restauracji stał kelner i na pytanie o wymianę prowadził po schodach na piętro restauracji. Ale tak jak piszę, to informacja sprzed covida. W razie czego wymienić można też w dużych sklepach z pamiątkami.E: W Googlach jest opinia do tej restauracji z wczoraj, według której wciąż można tam wymieniać.Potwierdzam, byłem w listopadzie, kurs (1 - 280) gorszy, niż w Western Union ale bez żadnej kolejki (w WU tego dnia kolejka była na co najmniej kilka godzin). Jak się zapyta w kantorze o wymianę to Pan robi duże oczy i kieruje na pięterko do restauracji.Świetna relacja i fajne zdjęcia. Miło się czytało, ponieważ byłem w tym samym okresie, mój plan pokrywał się niemal w 100% z Twoim i jakbym czytał swoje wspomnienia.
thurin-cz 21 stycznia 2023 17:08 Odpowiedz
Kurs w w wymienionej restauracji sprzed tygodnia 1- 330, tak informacyjnie tylko. Dzięki Twojej relacji @OSK zdecydowanie zmodyfikowałem swoje plany i przyznam, że był to dobry wybór. Odpoczywam właśnie w saloniku Star Alliance w Amsterdamie i po powrocie skrobnę kilka słów.Doskonała relacja, jestem pod wrażeniem!