+1
greg2014 16 września 2021 11:35
Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Zajrzeliśmy też na lokalny targ - Mercat de l'Olivar. Przyzwyczajony do chaosu południowców byłem aż zaskoczony jak porządnie podzielono go na sekcje - tu owoce i warzywa, tam mięso, jeszcze gdzie indziej gastronomia i owoce morza. Warto nacieszyć wzrok - chociaż w części przeznaczonej dla owoców morza trzeba być przygotowanym na intensywniejsze "zapachy" :-)

Image

Image

Image

Image

Naszą wycieczkę skończyliśmy na Placa d'Espanya:

Image

Image

...skąd po uzupełnieniu płynów złapaliśmy wspomniany na wstępie autobus na statek i po kilkugodzinnej wycieczce wróciliśmy do portu na nasz statek:

Image

Pogoda była rewelacyjna, w sam raz do zwiedzania. Zmysły podrażnione, ciekawość zaspokojona, nic tylko wrócić kiedyś jeszcze raz - na statku czy samolotem :-)Nadszedł czas, żeby napisać coś o kulinarnej stronie naszego pływającego hotelu - a naprawdę jest o czym pisać...

Jest tego tyle, że trzeba będzie chyba podzielić na kilka odcinków :-)

W podobny sposób jak na Norwegian Epic, gastronomia zorganizowana jest na innych statkach NCL więc pod tym względem nawet wybierając inny statek z ich floty można spodziewać się podobnych doświadczeń.

Zacząć wypada od opcji wliczonych w cenę rejsu - zawsze i w każdym przypadku tzn. bez względu na promocje, oferty specjalne itd. Nawet w najbardziej "gołej" wersji zakupionego rejsu można z nich korzystać do woli. Należą do nich:

* bufet (wewnętrzny i zewnętrzny) czynny z krótkimi przerwami praktycznie cały dzień
* "szybka" restauracja (notabene ze świetnym barem) O'Sheehan's czynna całą dobę
* dwie restauracje główne - Manhattan i Taste
* azjatycka restauracja Shanghai w skład której wchodzi również Noodle Bar

Do tego dochodzą płatne restauracje, o których napiszę osobno.

Tak wyglądają dostępne opcje kulinarne dla przykładowego dnia (zrzut z codziennego programu):

Image

Zacznę od bufetu. Ma kilkanaście sekcji specjalizujących się w różnego rodzaju daniach/dodatkach: mięsne dania dnia, zupy, dania gorące, dania azjatyckie, owoce, pieczywo, słodycze i desery, lody, sałatki... Praktycznie nie ma szans, żeby ktoś nie znalazł czegoś dla siebie.

Image

Image

Śniadania w poszczególnych dniach różnią się niewiele (ale wybór jest bardzo duży), z kolei lunch i kolacja mają zwykle jakiś motyw przewodni (np. dania hiszpańskie).

Jak funkcjonuje bufet każdy chyba wie :-) W stosunku do czasów przed-COVID-owych zaszły w nim pewne zmiany: wyłączona jest część stolików i miejsc, napoje nalewa wyłącznie obsługa; to samo dotyczy nakładania dań. Zresztą nawet talerze i sztućce podają dzisiaj kelnerzy przy wejściu do bufetu. Funkcjonuje to bardzo sprawnie i moim zdaniem dużo lepiej niż wcześniej - przede wszystkim wokół talerzy z daniami nie ma bałaganu. Zmiana na duży plus - mam tylko wątpliwość jak niektóre z tych zasad będą funkcjonowały w przyszłości przy pełnym obłożeniu statku (chodzi mi głównie o wyłączenie części miejsc). Poza tym wyraźnie zwiększona jest obsługa sprzątająca stoliki oraz liczba kelnerów, u których można zamówić coś z baru. Bufet moim zdaniem funkcjonuje znakomicie. Co ciekawe, jego szefem jest Polak :-)

Jeśli chodzi o napoje w bufecie to dostępne jest cały dzień tzw. kawa oraz herbata a do tego woda i zmieniające się w ciągu dnia mocno przesłodzone tzw. soki i napoje (po zmieszaniu 50/50 z wodą stają się pijalne - ale to moja ocena). Najlepsza jak dla mnie z tego wszystkiego jest lemoniada. Do tego lód bez ograniczeń. Co do kawy to jest to jeden z najgorszych napojów, który może kolorem miał przypominać kawę ale w smaku jest tak ohydny, że nawet nie będąc kawoszem człowieka dosłownie wykręca przy jej konsumpcji. Dodanie dużej ilości mleczka tylko trochę poprawia sytuację. Niestety to nie jest problem konkretnej stacji z kawą (jest ich kilkanaście) ani dnia - problem występował cały czas i naszym zgodnym zdaniem, gdyby był organizowany konkurs na najgorszą kawę ta z Epica załapałaby się raczej do ścisłej czołówki.

Nie chcę wyznawać spiskowych teorii ale dawniej tak nie było więc wiąże to z wprowadzeniem na statkach Norwegiana dodatkowo płatnego Starbucs'a, gdzie kawa smakuje tak jak powinna ale nie jest objęta żadnymi pakietami i trzeba za nią płacić.

Wymienione napoje w bufecie są w cenie rejsu i jeśli ktoś nie ma wykupionego żadnego pakietu napojów jedyne więcej co może dostać to woda w restauracji.

Drugim filarem statkowej gastronomii są tzw. restauracje główne (MDR = main dining room). Na Epic-u są dwie. Są czynne zawsze podczas kolacji, dodatkowo jedna z nich jest czynna zazwyczaj w czasie śniadań lub/i lunchu. Pierwszą jest restauracja Taste:

Image

Image

a drugą bardziej wytworny Manhatan:

Image

Image

W obu tych restauracjach obowiązuje to samo menu, którego część jest stała (tzw. klasyki) a część zmienia się każdego dnia. Mają one również wspólną kuchnię, w związku z czym tak naprawdę należy się w nich spodziewać tych samych wrażeń kulinarnych i nieco odmiennych estetycznych. Warto wspomnieć, że w Manhattanie podczas kolacji obowiązuje dress code - aczkolwiek mało wymagający (zakaz wstępu w krótkich spodenkach i w bezrękawnikach/T-shirtach).

Dla uzupełnienia przykładowe menu:

Image

Zamawiać można do woli - nawet po pięć przystawek i dań głównych :-) Jak ktoś będzie głodny to po wyjściu z Manhattanu może od razu iść do Taste, bufetu czy np. restauracji azjatyckiej. W tych miejscach jedzenia nikt nikomu nie liczy.

Kolejną restauracją, która jest wliczona w cenę rejsu jest Shanghai - restauracja azjatycka połączona z noodle barem:

Image

Image

Tu w odróżnieniu od restauracji głównych menu jest stałe - przy dłuższym rejsie i nadużywaniu może się znudzić :-)

Image

Image

Image

Fajnym uzupełnieniem wymienionych powyżej jest restauracja ekspresowa - O'Sheehan's połączona z jednym z lepszych barów na statku. Działa 24 godziny na dobę.

Image

Menu w tym miejscu nie jest zbyt wyszukane ale cieszy się bardzo dużą popularnością:

Image

Do tego dochodzi osobne menu śniadaniowe, z deserami itd.

Podsumowując najkrócej jak się da: głód na statku nikomu nie grozi - tym bardziej, że to, o czym napisałem powyżej nie wyczerpuje jeszcze kulinarnych możliwości na statku. Ale o tym napiszę w następnym poście.Oprócz opisanych w poprzednim poście restauracji wliczonych w cenę rejsu, Norwegian Epic oferuje kilka kolejnych możliwości - standardowo dodatkowo płatnych.

Należą do nich:

* dwa stekhousy (amerykański i brazylijski)
* restauracja włoska
* restauracja francuska
* restauracja japońska - Teppanyaki
* sushi bar

Na innych statkach Norwegiana opcje restauracji specjalistycznych są mniej więcej podobne - czasem czegoś nie ma ale z drugiej strony pojawiają się inne opcje (np. restauracja meksykańska czy z tylko owocami morza - ponoć bardzo popularne).

Wszystkie restauracje tematyczne są dodatkowo płatne ale dzięki co najmniej dwóm metodom, można tej uciążliwości uniknąć:-) Pierwsza jest powszechniejsza - NCL w ramach oferty "Free at Sea" proponuje za stałą cenę (99 USD/os.) wybór jednej lub większej ilości opcji dodatkowych. Tych opcji dodatkowych zazwyczaj jest cztery: pakiet napojów, dostęp do Internetu, kredyt na wycieczki oraz właśnie możliwość korzystania z restauracji specjalistycznych bez dodatkowej opłaty; czasem dochodzi do nich jeszcze piąta możliwość: brak konieczności odrębnego opłacania napiwków. Oczywiście każda z tych opcji ma swoje ograniczenia (np. dostęp do Internetu dotyczy określonego czasu) - dla restauracji tematycznych to ograniczenie uzależnione jest od długości rejsu. Dla rejsów tygodniowych w przypadku wyboru restauracji specjalistycznych dotyczy to wstępu do dwóch wybranych restauracji; gdyby rejs był dłuższy - liczba byłaby większa.

Mieliśmy to szczęście, że nie musieliśmy wybierać, które opcje dodatkowe nas interesują. Podczas naszej rezerwacji, obowiązywała promocja w ramach której włączono nam wszystkie wymienione powyżej cztery dodatki.

Oczywiście gdyby dwa wejścia były nam mało, kolejne można dokupić - albo w następnym pakiecie przed rejsem albo już bezpośrednio na statku.

Druga metoda na wejście do restauracji tematycznych bez opłat to vouchery za status w programie lojalnościowym NCL:

Image

Dzięki statusowi dostaliśmy zatem kolejne dwa wejścia. Moim zdaniem to jeden z najlepszych obecnie przywilejów statusowych - tym bardziej, że większość pozostałych obecnie albo nie ma sensu (np. priorytetowe wejście na statek) albo jest zawieszona (np. wycieczka po częściach statku niedostępnych dla pasażerów, spotkanie z kapitanem itp.).

W efekcie dysponowaliśmy czterema wejściówkami do restauracji tematycznych i siedmioma wieczorami. Dzięki temu udało nam się przetestować większość tego, co w temacie kuchni oferuje statek.

Na pierwszy strzał poszła japońska restauracja Teppanyaki. Tak wygląda tutejsze menu (dla porządku - do wszystkich cen w barach i restauracjach należy doliczyć 20% automatycznie naliczanych napiwków):

Image

Miejsce o tyle ciekawe, że w odróżnieniu od pozostałych restauracji charakteryzuje się wspólnymi stolikami (nas było w sumie 6 osób) zitegrowanymi z blatem roboczym kucharza oraz możliwością obserwacji przygotowania posiłku przez kucharza - o ile ktoś taki to jeszcze jest kucharz.
Latające tasaki, siekanie omletu z prędkością światła, masa dymu, piękne zapachy - nawet zwykłe wbijanie jajek urasta tutaj do rangi cyrkowych umiejętności :-) Mówiąc krótko - to nie tylko miła kolacja ale również niezłe show. Dynamika tego co się dzieje była taka, że trudno było zrobić dobre zdjęcie.
To wszystko działo się zresztą równolegle na kilku stołach (chyba 8-u lub 10-u). Wrażenia estetyczne naprawdę niezłe.

Image

Image

Image

Image

Jeśli chodzi o wrażenia kulinarne - jak najbardziej nam smakowało chociaż Teppanyaki nie zajęły najwyższego miejsca w naszym rankingu. Różniliśmy się trochę zdaniami ale można przyjąć, że otrzymały najniższe miejsce na podium.

C.D.N.Dopowiadając temat restauracji tematycznych na Norwegian Epic, dołączam jeszcze kilka zdjęć menu oraz wybranych dań z restauracji, w których byliśmy.

La Cucina (restauracja włoska):

Image

Image

Image

Image

Cagney's (steakhouse):

Image

Image

Image

Image

LeBitro (restauracja francuska):

Image

Image

Image

Image

Image

Jeśli chodzi o wrażenia kulinarne to w naszym subiektywnym rankingu absolutnym zwycięzcą została restauracja francuska, której dania (a szczególnie tatar z tuńczyka) nas dosłownie powaliły. Do tego świetne wino zaproponowane przez restauracyjnego somaliera dopełniło nasze wrażenia.
Kolejne miejsce w naszym rankingu zajął stekhouse. Absolutnie wart polecenia.
Jako trzecią wskazalibyśmy opisane już wyżej Teppanyaki a na ostatnim miejscu włoską La Cucinę. Nie chodzi o to, że była zła - bo wszystko w niej było absolutnie poprawne - a mozzarella buffalo była jedną z lepszych, jakie kiedykolwiek jadłem. Niestety inni byli lepsi :-)

Jeśli ktoś będzie miał okazję pływać na Epic-u (lub innym statku NCL) i miał w ramach promocji ograniczoną liczbę wejść do restauracji tematycznych, w pierwszej kolejności rezerwowałbym Le Bistro a w drugiej amerykański steakhouse.
Warto przy tym dodać, że rezerwacje warto zrobić od razu pierwszego dnia po wejściu na statek. Później może okazać się, że w interesujących nas godzinach nie ma miejsca. Największy problem z rezerwacjami dotyczy z oczywistych względów japońskiej restauracji Teppanyaki (najmniejsza liczba miejsc, obecnie dodatkowo ograniczona ze względu na wyłączenie części z nich).Aby zamknąć temat dot. dostępnych restauracji, dla zainteresowanych zamieszczam jeszcze menu pozostałych dwóch restauracji specjalistycznych: Moderno (steakhouse grill) oraz Sushi. Nie korzystaliśmy więc żadnego zdania na ich temat nie mam:

Image

Image

We wszystkich restauracjach było również dostępne menu dla dzieci aczkolwiek na tym rejsie prawdziwych nie było dzieci widać a nastolatków było może z kilkunastu.


Dodaj Komentarz

Komentarze (7)

jekyll 19 września 2021 23:10 Odpowiedz
Też byłam w Barcelonie już kilka razy i tak mi się po obejrzeniu Twoich zdjęć zatęskniło, za rejsem też :)
rlldnl 23 września 2021 17:08 Odpowiedz
Jak miałeś pakiet wejściówek do płatnych restauracji to jest on na jakąś kwotę czy jesz ile chcesz?
igore 24 września 2021 17:08 Odpowiedz
Mieszkańcy 150 tys. Livorno mogliby się obrazić, że nazywasz ich miasto " niewielkim miasteczkiem" [emoji6]
greg2014 24 września 2021 17:08 Odpowiedz
@igore - bardzo słuszna uwaga, niniejszym odszczekuję i koryguję :-)A tak na poważnie to miałem okazję być tam kilkukrotnie i uważam, że to naprawdę warte zobaczenia miasto. Jego problem niestety polega na tym, że Pisa i Florencja mają większą siłę przyciągania albo lepszy marketing.
misiatek 25 września 2021 17:08 Odpowiedz
greg2014 napisał:Np. w Cagney's nasz pobyt wycenili na 162 dolary - na koniec dostaliśmy rachunek, który od razu został wyzerowany.Jeśli z kolei wchodzi się na voucher statusowy to są ograniczenia opisane w voucherze - np. jedna przystawka, jedno danie główne itd.Rachunek zerują, ale rozumiem, że jest to podstawa do naliczenia 20% obowiązkowego napiwku?Czy w tych bezpłatnych restauracjach też jest taka sama zasada jak zamawiasz coś z karty, a nie bufetu?
p99 27 września 2021 23:08 Odpowiedz
Super relacja, dużo przydatnych informacji, świetne fotki. Dzięki.Możesz napisać jaki jest mniej więcej koszt takiego rejsu? I czy jest drożej/taniej niż w czasach przedkowidowych?
gruby-inversia 27 września 2021 23:08 Odpowiedz
@greg20141. Czy jestes w stanie mi powierziec, czy w kasynie jest sala pokerowa, a jesli tak to jakie sa wysokosci blindow?2. Czy w tym roku będą lub może są dostępne rejsy przebazowywujace statek? Bardziej celuje w taki rejs za rok, ale jakby cena bylo odpowiednio dobra to sie bym mocno zastanawial…