0
irae 17 czerwca 2021 10:27
Jordania miała być celem już ponad rok temu, ale wiadomo co i jak ;)
Poluzowanie polityki dla turystów oraz bezpośrednie połączenie do Ammanu (Ryanair) skutkowało decyzją o odwiedzeniu tego kraju.
Czas trwania to 4 dni. Tylko tyle, ale kraj nie jest specjalnie rozległy, więc poza jednym miejscem (o tym potem) udało się zrealizować plan.

Przed wylotem należy wykonać test PCR (u mnie koszt 280 zł w języku angielskim). Lot w praktycznie pustym samolocie (może 20-30 osób), lądowanie o 11. Procedury przeszły dość sprawnie, wielokrotne sprawdzanie paszportu, okazanie w międzyczasie kwitu pobranego z pacjent.gov.pl o zaszczepieniu 2 dawkami. Przy okazji osoby niezaszczepione dodatkowo na miejscu robią test za 150 zł (wynik właściwie po chwili). Jako, że czas naglił (krótki wyjazd), jedyną opcją było wypożyczenie samochodu. Auto wziąłem z Sixta (jakoś jestem przekonany do tej marki, w sumie to mnie nie zawiedli w żadnym kraju).

140602021_Jordania_3.jpg


Pierwszy cel to pustynia Wadi Rum, gdzie mieliśmy zarezerwowaną miejscówkę w jednym z hoteli w kształcie szklanej kuli (bubble), jednakże niejako po drodzę odwiedziliśmy pierwszy punkt z listy UNESCO - :arrow: Umm ar-Rasas, czyli starożytne miejsce, o którym podobno wzmianki znajdziemy już w Starym Testamencie . Pokrótce opisując są to ruiny, niektóre miejsca zostały jako tako zachowane, ale bardzo dużo jest tam gruzowisk. Miejscami można odkryć jeszcze przepiękną mozaikę. Szkoda, że w sumie nie użyto więcej sił na odrestaurowanie, bo miejsce ma gigantyczny potencjał. Weszliśmy tam za darmo, brama była otwarta, w biurze biletowym nikogo nie było.Po drodze zaliczyliśmy jeszcze nieczynną stację kolejową.

a.jpg


b.jpg


Zdjęcie 11.06.2021, 12 18 29.jpg


140602021_Jordania_7.jpg


140602021_Jordania_8.jpg


Jeśli chodzi o pustynię to muszę przyznać, że nie spodziewałem się tego co tam zastanę. Naprawdę jest to magiczne miejsce. Piasek jak popiół w kolorze czerwonym, wystające "góry" i niesamowita przestrzeń. Uderzające było to, że coś co wydaje się blisko po jeździe samochodem okazuje się być kilka minut drogi. Pieszo można się naprawdę oszukać :) Hotel wewnątrz Parku ze wszystkich miejsc w jakich spałem (a był to np. pociąg w Mauretanii, domek nad samą plażą w Tajlandii, Park Narodowy w Senegalu czy hotel-burdel w Wietnamie) jest niewątpliwie top1 (przynajmniej narazie :) Pierwszy wieczór po dojeździe spędziliśmy na delektowaniu się widokiem, obserwacją absolutnie rozgwieżdżonego nieba z konturami skał-gór w tle.

140602021_Jordania_15.jpg


140602021_Jordania_21.jpg


140602021_Jordania_26.jpg


140602021_Jordania_57.jpg


140602021_Jordania_68.jpg


140602021_Jordania_79.jpg


140602021_Jordania_10.jpg


Jako, że czasu było niewiele, kolejny dzień to pobudka skoro świt, spacer po absolutnie cichej pustyni - wspaniałe uczucie - a następnie wyjazd do obowiązkowego punktu na mapie zabytków całego świata - Petry.Koszt wejścia to 50 JOD za osobę (czyli jakieś 260 zł). Nie kupujcie magnesików na wejściu, przepłacicie conajmniej 5 zł :) Tego dnia było szalenie gorąco - około 34-35 stopni. Żeby przejść cały kompleks potrzeba od 4 do 6 godzin, zależy od kondycji i tego jak bardzo skupiamy się na detalach. Czytałem opinie, że na Petrę potrzeba 2 dni i szczerze to nie wiem co trzeba by było tam robić przez ten czas. Dwa dni to jest na Angkor Wat, ale nie na Petrę.

140602021_Jordania_92.jpg


140602021_Jordania_107.jpg


Dojście do głównego zabytku, czyli Skarbca właśnie zajmuje może 60-90 minut wolnym krokiem, potem jest King's Tomb - przewspaniałe miejsce wykuta wysoko na skale (do mnie przemawiało chyba najbardziej). Na końcu mamy Monastyr i od niego możemy odbić do Kościoła Bizantyjskiego. Przez całą drogę towarzyszą nam naganiacze na jazdę osiołkami. Tak jak brzydzę się jazdą końmi nad Morskie Oko, tak samo nie wsiądę na biednego osiołka, zwłaszcza, że z moją wagę to biedak miałby problem :)

140602021_Jordania_85.jpg


140602021_Jordania_99.jpg


p1.jpg

Tutaj mała dygresja, którą pewnie powtórzę jeszcze. Jordańczycy są naprawdę przemili i nie są w żaden sposób nachalni. Rozumieją w większości pierwszą odmowę i żegnają się nieustannym "welcome". Turystów było naprawdę niewielu. Pokuszę się o stwierdzenie, że więcej było lokalsów, którzy za opłatą proponowali jazdę na osłach czy wielbłądach czy też, że zaprowadzą nas na górę skąd można zrobić zdjęcie Petry. Dla mnie idealnie bo można było się skupić na oglądaniu, a nie omijaniu się nawzajem, dla zarobku osób tam na miejscu napewno gorzej.
140602021_Jordania_108.jpg


140602021_Jordania_110.jpg


140602021_Jordania_112.jpg

Ciekawe jest to, że wokół Petry zbudowane jest całe ogromne miasto Wadi Musa. Ciekawe dlatego, że okolica nie sprzyja rozwojowi - głównie są tam nagie skały i piasek. Akurat w Wadi Musa udało nam się zjeść wybitnego kebaba - koszt 7,50 zł, ale nie pokieruję bo była to jakas przydrożna budka.Powrót do Wadi Rum upłynął pod znakiem ogromnego skwaru, jako że byliśmy dość wcześnie mogliśmy sobie pozwolić na 2-godzinną wycieczkę na pustynię z naszym przewodnikiem. Obwiózł nas po kilku ciekawych miejscach jak np. miejsce kręcenia Lawrence'a z Arabii, Kanionu z napisami sprzed 1500 lat i tzw. mostu, skąd mamy naprawdę fenomenalne foty na pustynię. Wycieczka zakończyła się wyrywaniem suchych drzew z pustyni na których ugotowana została herbata, którą mogliśmy popijać przy zachodzie słońca. Coś cudownego.
140602021_Jordania_115.jpg


140602021_Jordania_116.jpg


140602021_Jordania_118.jpg


Zdjęcie 12.06.2021, 17 48 55.jpg


Zdjęcie 12.06.2021, 18 10 54.jpg


p2.jpg

Kolejnego dnia pojechaliśmy do miasta Aqaba. Myślę, że osobom interesującym się tym co się dzieje na świecie nie trzeba przedstawiać tego miejsca. Zatoka Akaba to miejsce przy którym leżą Jordania, Izrael, Egipt i trochę dalej Arabia Saudyjska. Iskrzenia nie brakuje. W mieście niestety załapałem się na mandat - 25 zł, źle stanąłem podobno. Jeśli chodzi o samo miasto to nie wgłębialiśmy się w nie, trochę przypominało resort, sporo hoteli, sporo buduje się apartamentów. Powrót do Ammany do droga wzdłuż granicy z Izraelem. Decyzja jak się okazało była doskonała. Trasa jest niesamowita - tak brutalna, wyzuta z życia, tylko biały piasek, upał i dobry asfalt. Samochodów całe nic, stacji benzynowych też, więc trzeba uważać. Coraz przez drogę przechodziły wielbłądy. Końcówka drogi do Ammana prowadzi wzdłuż Morza Martwego, również doskonałe widoki.
140602021_Jordania_148.jpg


140602021_Jordania_151.jpg

Cele mieliśmy dwa. Góra Nebo i miejsce wpisane na UNESCO gdzie Jan Chrzciciel ochrził Jezusa. Niestety do Jana Chrzciciela nie udało się dotrzeć, bo spóźniliśmy się o 30 minut. Zamykali o 16. Muszę przyznać, że do teraz trzymają mnie nerwy, bo wystarczyło trochę podgonić samochodem, albo rzadziej stawać po drodze. Mniejsza o to. Góra Nebo to miejsce gdzie Mojżesz wszedł i zobaczył ziemię obiecaną. Na szczyt można dojechać samochodem, wejście to 4 JOD chyba. Jest tam katolicki kościół - przepiękny. Z ciekawostek to jest tam dużo odniesień do pobytu Jana Pawła 2 w tym miejscu. Upamiętnia to tabliczka oraz drzewo oliwne. Miejsce jak najbardziej do zobaczenia.
Zdjęcie 13.06.2021, 16 11 16.jpg


Zdjęcie 13.06.2021, 16 07 40.jpg


Zdjęcie 13.06.2021, 16 10 14.jpg


Zdjęcie 13.06.2021, 16 10 39.jpg

Dzień zakończyliśmy w wydawało się, że w dość nobliwej restauracji - nazwy nie pamiętam, ale i tak nie warto, bo jedzenie było średnie, w kiblach nie było wody.Ostatniego dnia wzięliśmy hotel Opal, trochę wyglądający jak kasyno, ale miał dwie idealne cechy. Ceny była normalne i był blisko lotniska. Z takich nieprzyjemnych to sprawdzali samochód pod kątem bomby i potem przechodziło się przez wykrywacz metali - taka sytuacja. Do przeżycia :)Podsumowując, jak ktoś duma czy jechać, to jechać nie dumać. Kraj cudowny, pustynny, gorący, dobry asfalt. Oddzielny akapit wypada poświęcić Jordańczykom. Z doświadczenia byłem nastawiony na krojenie turysty. Pomyliłem się straszliwie. Ludzie serdeczni, przyjaźni, otwarci. Wiadomo, że każdy chce zarobić, ale nie było w tym przesady i nachalności. Policjanci bardzo mili, pierwsze pytanie to zawsze skąd jesteśmy, jeśli padała odpowiedź "Poland" od razu "welcome" bez wyciągania paszportów. Myślę, że nieśmiały żart w postaci odpowiedzi, że jesteśmy z Izraela skończyłby się zupełnie inaczej, może nawet solidnym wpierd....kto wie.Z wyjazdem trafiłem idealnie, bo turystów było tylu co kot napłakał. Począwszy od samolotu na pustyni kończąc, gdzie tak naprawdę na herbatce byliśmy tylko my i dalej jacyś Amerykanie (jak oni się tu dostali?). Beduin opowiadał, że przed pandemią na pustyni paliły się setki ognisk. Tak to już jest. Tylko Jordańczyków szkoda, bo podobno 8-10% PKB to właśnie turystyka.
140602021_Jordania_81.jpg



Hotele: Memories Aicha Luxury Camp, Opal Hotel.
Łącznie km - 960. Rent car - Sixt (Renault Duster).
Foty - Sony a7r4 + sigma 35 2.0 + Iphone 12 Pro Max

Dzięki za przeczytanie. Jak coś to nieśmiało zapraszam na inne swoje relacje: linki poniżej :) Piona.

mauretanian-trip-dakhla-noc-w-pociagu-atar,213,145513
islandia-8dni-2000-km-czemu-nie,1507,153940
cypel napisał:
Ten hotel na Wadi Rum to żenada, koncertowo spierd... krajobraz
dokąd ten świat zmierza


Pustynia jest duża, hotele zajmują naprawdę małą powierzchnię w stosunku do całości. Dużo jest namiotów, ale zamknięte - bo nie ma turystów.
Jak popatrzysz na moje zdjęcia to chyba zobaczysz, że są zdjęcia na których widać ogromną przestrzeń bez zabudowań.
Z dupy czepianie się nie wiadomo o co.

Dodaj Komentarz

Komentarze (16)

raphael 8 lipca 2021 23:08 Odpowiedz
irae napisał:Hotel wewnątrz Parku ze wszystkich miejsc w jakich spałem (a był to np. pociąg w Mauretanii, domek nad samą plażą w Tajlandii, Park Narodowy w Senegalu czy hotel-burdel w Wietnamie, Sosnowiec) jest niewątpliwie top1 (przynajmniej narazie :)Z ciekawości, jakież to przeżycia spotkały Cię w Sosnowcu, że nocleg tamże wymieniasz w jednym ciągu z np. hotelem-burdelem w Wietnamie?
cypel 9 lipca 2021 12:08 Odpowiedz
Ten hotel na Wadi Rum to żenada, koncertowo spierd... krajobrazdokąd ten świat zmierza
irae 9 lipca 2021 23:08 Odpowiedz
cypel napisał:Ten hotel na Wadi Rum to żenada, koncertowo spierd... krajobrazdokąd ten świat zmierzaPustynia jest duża, hotele zajmują naprawdę małą powierzchnię w stosunku do całości. Dużo jest namiotów, ale zamknięte - bo nie ma turystów.Jak popatrzysz na moje zdjęcia to chyba zobaczysz, że są zdjęcia na których widać ogromną przestrzeń bez zabudowań.Z dupy czepianie się nie wiadomo o co.
raphael 9 lipca 2021 23:08 Odpowiedz
del
cypel 10 lipca 2021 05:08 Odpowiedz
Byłem tam za czasów kiedy ty byłeś w epoce berka kucanego.Pustynia nie jest duża, a dzięki takim mietkom jak ty, takie ścierwa powstają i funkcjonują.EOT
irae 10 lipca 2021 12:08 Odpowiedz
cypel napisał:Byłem tam za czasów kiedy ty byłeś w epoce berka kucanego.Pustynia nie jest duża, a dzięki takim mietkom jak ty, takie ścierwa powstają i funkcjonują.EOTTrollu marny, idź sapać na elektrodę
nelciowata 10 lipca 2021 12:08 Odpowiedz
Jordania wciąż przede mną. Super wypad na kilka dni ! jest magia ...
elzunia 10 lipca 2021 12:08 Odpowiedz
Marzy mi sie Jordania juz od dawna, tylko czasu wiecznie za malo i kazdy kto tam byl pisze, ze trzeba co najmniej tydzien poswiecic a ja moge najwyzej 4 dni. Wiec dziekuje irae za relacje bo mi sie przyda. O tym gdzie bede spac, sama zdecyduje ale dobrze wiedziec (i widziec) jakie sa mozliwosci.
barbal10 14 lipca 2021 23:08 Odpowiedz
A jak wygląda kwestia wizy? Kupowałeś na lotnisku, miałeś Jordan Pass? Czy miałeś jakieś ubezpieczenie od covid? Sprawdzali to?
irae 14 lipca 2021 23:08 Odpowiedz
Wizę kupiłem już na lotnisku, Jordan Pass nie kupowałem, ale 50 JOD za Petrę + 40 JOD za wizę to już wychodzi taniej niż oddzielnie - kwestia pododawania cen.Podsyłam linki chociaż pewnie już je masz ogarnięte :)https://jordanpass.jo/Contents/Prices.aspxhttps://visitpetra.jo/Pages/viewpage.aspx?pageID=138Ubezpieczenie miałem, ale nikt nie sprawdzał (koszt za 3 osoby wyniósł chyba 80 zł). Sprawdzali jedynie testy + te poświadczenia o zaszczepieniu, ale bez jakiegoś większego entuzjazmu.
klapio 17 lipca 2021 05:08 Odpowiedz
Bardzo ciekawa relacja, mam kupione bilety na marzec, mam nadzieje że uda się powtórzyć Twoją trasę. Nie robiliście przerwy na kąpiel w morzu martwym?
irae 17 lipca 2021 17:08 Odpowiedz
Zatrzymywaliśmy się nad morzem, ale bez kąpieli. Trochę szkoda, ale będą jeszcze inne okazje 8-)
uzpolproduction 22 lipca 2021 23:08 Odpowiedz
Jordania, mój największy, podróżniczy zawód ever. Chyba muszę kiedyś wrócić żeby naprawić to negatywne wrażenie :)
pawel-wieczorek-1 15 października 2021 12:08 Odpowiedz
super relacja, dużo się można dowiedzieć, Jeśli ktoś był w międzyczasie w Jordanii to prosiłbym o info jak wygląda kwestia po wylądowaniu w Polsce czy potrzeba jakieś testy znowu zrobić? Kwarantanna?
tasko0 19 października 2021 17:08 Odpowiedz
Hej @irae dzięki za relację. Właśnie planuje swój wypad do Jordanii i mam pytanie odnośnie tego testu PCR - gdzie robiłeś? Jestem z Trójmiasta i wstępnie jak sprawdzałem to ceny 400 zł lub czasem ciut więcej
irae 20 października 2021 12:08 Odpowiedz
tasko0 napisał:Hej @irae dzięki za relację. Właśnie planuje swój wypad do Jordanii i mam pytanie odnośnie tego testu PCR - gdzie robiłeś? Jestem z Trójmiasta i wstępnie jak sprawdzałem to ceny 400 zł lub czasem ciut więcejU siebie płacę za PCR 230 zł po angielsku.Za antygena chyba około 75 zł.Może poszukaj przy szpitalach jakichś labów?Drugi test robili po przylocie (siedziały kobiety w budkach i pobierały wymaz) - 28 JOD kosztował (coś ponad 100 zł). Szczepionka zwalniała.