0
pawel0305 12 kwietnia 2020 19:05
Relacja z podróży z marca tamtego roku, trochę już z głowy wyleciało ale może kogoś zachęci do objechania tej pięknej wyspy :) Przed wyjazdem celem było zobaczyć jak najwięcej na wyspie ale też nie zbankrutować. Z powodu wysokich cen oraz wielu innych celów podróżniczych zdecydowałem się skoczyć na wydłużony weekend. Z opinii w internecie płynęła informacja że na objazd wyspy trzeba przeznaczyć min. tydzień. Postanowiłem jednak spróbować i zrealizować to w krótszym terminie ;)
Przylecieliśmy chyba ok. 23ciej i od razu skierowaliśmy się do wypożyczalni. Nie była w terminalu tylko w budynkach oddalonych kawałek od hali przylotów. Normalnie da się tam dojechać busikiem, my z tego co pamiętam poszliśmy tam z buta. Samochód wynajęliśmy z lokalnej wypożyczalni SadCars. Samochody mają tanie i poobijane, w związku z czym nie ma obawy że jakiś kamyk z drogi was zarysuje bo i tak nie sprawdzają tego po oddaniu auta. Nasz tak turkotał jakby miało z niego zaraz coś odpaść :D Okrążając wyspę należy uważać na opłatę za tunel w pobliżu Akureyri. My przejeżdżaliśmy nim 3 razy, 2 razy opłaciliśmy a za pierwszym razem nie zauważyliśmy, że jest taka konieczność. Opłatę dokonała potem wypożyczalnia za co obciążyła nas o dodatkowe ok 200 zł. Po wypożyczeniu auta skierowaliśmy się pod pierwszą atrakcję - Gejzery. Nocleg w samochodzie. W okolicach lotniska było ok - 2 stopnie, natomiast tam spadła do -12, więc pierwsza noc nie należała do najprzyjemniejszych.

Dzień 1
Pobudka o świcie, ok 6stej rano. Idziemy zadowoleni, że będziemy sami i zrobimy super zdjęcia a tu niespodzianka, Japończycy już stali rozstawieni i cykali foty :D Ale mimo to i tak było przyjemnie luźno.

IMG-20190402-WA0631.jpg



Następnie udaliśmy się do pobliskiego wodospadu Gullfoss. Tutaj już oprócz nas nie było nikogo. Widoki super, choć z powodu okresu zimowego nie dało się podejść bliżej wodospadu.

Screenshot_20200412_175453.jpg



Następnie udaliśmy się do gorącej rzeki w Reykjadalur. Tutaj trzeba się nastawić na spacerek, bo z poziomu parkingu dojście do rzeki zajęło nam chyba z 40 min. Woda nie jest gorąca, przyjemnie ciepła. Są ścianki drewniane za którymi można się przebrać oraz drewniany chodnik wzdłuż rzeczki. Biegnie on jednak głównie po jednej stronie rzeki. Ja wskoczyłem do rzeki już przy pierwszym punkcie gdzie można się przebrać i tam woda jest letnia. Od ludzi usłyszałem, że warto się przenieść trochę wyżej rzeki i tam woda będzie cieplejsza. Postanowiłem się nie ubierać tylko podbiec w kąpielówkach i japonkach. Niestety okazało się że po 20 metrach tej strony którą biegłem chodnik się kończy. Szybka decyzja o tym żeby przebiec w takim razie kawałek po śniegu i to był błąd, pod śniegiem był lód no i po 5 s była gleba w japoneczkach. Próbuję wstać, następna wywrotka i tak leżałem z 5 razy w śniegu. Wkurzony i nie czujący stóp wróciłem na pierwotne miejsce :D

Screenshot_20200412_174245.jpg



Kolejny kierunek - wodospady: Seljalandsfoss oraz Skogafoss.

Screenshot_20200412_175208.jpg



Zwieńczeniem dnia był pobyt na czarnej plaży.

Screenshot_20200412_175043.jpg


Nocleg w samochodzie na parkingu, gdzie była zbiórka na wyprawę do jaskiń lodowych.

Dzień 2
Wyprawa do jaskiń lodowych. Byliśmy akurat w ostatnim możliwym dniu, zwiedzanie jaskiń odbywa się tylko w okresie zimowym. W nocy przedstawiany był także czas z zimowego na letni. Wybija godzina zbiórki a tu pusto na parkingu, dzwonimy pod podany nr telefonu gdzie dokonywaliśmy rezerwacji i też cisza. Zestresowani czekaliśmy na rozwój sytuacji myśląc, że pomyliliśmy miejsce zbiórki i pieniądze za trip nam przepadną. Na szczęście okazało się, że czekamy w dobrym miejscu a na Islandii nie ma zmiany czasu i przez to byliśmy godzinę za wcześnie :p

Screenshot_20200412_175306.jpg



Screenshot_20200412_175108.jpg



Obok parkingu z którego odbywają się wyprawy na lodowce znajduje się plaża z bryłami lodu pochodzącymi z roztapiającego się lodowca.

Screenshot_20200412_175250.jpg



Na koniec dnia skoczyliśmy na termy w Myvatn. Są tańsze i bardziej kameralne od tych znajdujących się w okolicy Reykjaviku.

Screenshot_20200412_185035.jpg



Nocleg tym razem nie w aucie a w kapsułach w hotelu w Akureyri.

Screenshot_20200412_183955.jpg



Dzień 3
Rano skoczyliśmy na mały spacer po Akureyri i potem kierunek wodospad Godafoss. Super widoki, najfajniejszy ze wszystkich jakie widziałem na Islandii.

Screenshot_20200412_175149.jpg



Następnie udaliśmy się do mało popularnej atrakcji - chatki św. Mikołaja. Znajduje się tuż obok Akureyri.

Screenshot_20200412_175130.jpg



Na koniec dnia zwiedzanie Reykjaviku i w nocy lot powrotny do domu :)

Screenshot_20200412_175229.jpg



Zapraszam do obejrzenia relacji :)
https://youtu.be/CBaBFK9d-nU

Dodaj Komentarz

Komentarze (1)

klapio 5 maja 2020 21:16 Odpowiedz
Ale mieliście tempo, przy 3 dniach do Akureyri dojechać :D